Jeśli w nowym sezonie wzmocnieniem Widzewa będzie chociaż połowa nowych zawodników, to będzie naprawdę dobrze.
Widzew przeprowadził tego lata już sześć transferów. W czerwono-biało-czerwonych barwach w ligowych meczach zobaczymy już niedługo Hilarego Gonga, Kreshnika Hajriziego, Samuela Kozlovskiego, Marcela Krajewskiego, Jakuba Łukowskiego oraz Huberta Sobola. Czy będą wzmocnieniem drużyny Daniela Myśliwca?
Od niedawna przy okazji ogłoszenia kolejnych transferów Widzew informuje, jak wyglądał proces pozyskiwania kolejnych piłkarzy. Dla przykładu Kozlovskiego miało obserwować czterech skautów klubu podczas trzech meczów ubiegłego sezonu. Powstać miało aż jedenaście raportów o Słowaku. Do tego wnikliwe analizy statystyczne i oczywiście opinia sztabu szkoleniowego. “Nie ma gwarancji i recepty na udany transfer. Ale jest praca i rozwój, który ma nam pomóc podnosić poziom naszego zespołu i identyfikować ciekawych zawodników” – napisał na portalu X prezes Michał Rydz.
Wszystko więc po to, by zminimalizować ryzyko, że dany zawodnik się nie sprawdzi. Ale i tak wszystko na koniec okaże się na boisku.
Zobaczmy, jak wyglądało to dokładnie rok temu, w letnim oknie transferowym sezonu 2023/2024. Wtedy Widzew zbroił się przed drugim po powrocie do PKO Ekstraklasie sezonie.
Biorąc pod uwagę tylko piłkarzy do pierwszego składu, sprowadzono wtedy Sebastiana Kerka, Juana Ibizę, Dawida Tkacza, Frana Alvareza, Luisa da Silvę, Imada Rondicia oraz Antoniego Klimka.
Na pewno nie sprawdzili się Kerk oraz Tkacz. Z oboma wiązano ogromne nadzieje. Niemiec miał być gwiazdą nie tylko Widzewa, ale całej ligi, ale przegrał z urazami. Stracił rok.
Wielkie oczekiwania były też wobec Tkacza, który rok temu uznawany był za duży talent. Młodzieżowcem Górnika Łęczna interesowały się też inne kluby, ale wyścig o niego wygrał Widzew. Tkacz dostawał sporo szans, ale nie zostawił po sobie dobrego wrażenia. Nic dziwnego, że tego lata został wypożyczony. Nowy sezon spędzi w Stali Mielec.
Dobre momenty w drużynie mieli da Silva oraz Rondić, ale czy naprawdę wzmocnili Widzew? Obu można chyba raczej uznać za uzupełnienia kadry. A nie po to sprowadza się piłkarzy z zagranicy.
Na pewno wzmocnieniem okazali się Ibiza oraz Alvarez, a także Klimek. Obaj Hiszpanie rozegrali sporo bardzo dobrych meczów, ten drugi zapracował wręcz na status może jeszcze nie gwiazdy PKO Ekstraklasy, ale na pewno wybijającej się postaci ligi. Kilka razy był w jedenastkach kolejki. To najlepszy transfer Widzewa z ubiegłego lata. Kilka naprawdę dobrych meczów zaliczył też Klimek, chociaż jak to w przypadku młodych piłkarzy, miał górki i dołki. Ale to na pewno dobry transfer.
Na siedmiu piłkarzy pozyskanych wtedy, trzech realnie wzmocniło zespół. Dwaj to uzupełnienia, a dwaj to transferowe niewypały.
Sprawdźmy jeszcze, jak było dwa lata wcześniej, latem 2022 roku. Wtedy Widzew wzmacniał zespół po awansie. Sprowadzenie Serafina Szoty, Mateusza Żyry i Jordiego Sancheza, można uznać za dobre ruchy. W przypadku Juljana Shehu czy Mato Milosa było już gorzej. Na minus zdecydowanie zapisać trzeba transfery Bożidara Czorbadżijskiego, Jakuba Sypka i Łukasza Zjawińskiego.
Dwa poprzednie okna transferowe pokazują więc dobitnie, że nie każdy z nowych w Widzewie w nowych rozgrywkach będzie wzmocnieniem drużyny i trzeba być na to gotowym. Statystycznie patrząc, to ktoś zawiedzie na pewno, ale jest też szansa, że któryś z nowych będzie gwiazdą Widzewa, a może i całej ligi.