W sobotę o godzinie 12.30 Widzew zagra na wyjeździe z Cracovią. To pierwszy mecz po wygranym klasyku z Legią Warszawa, co było wielkim wydarzeniem.
Trener Daniel Myśliwiec zapewnił na konferencji prasowej przed meczem w Krakowie, że zespół stąpa twardo po ziemi. – Nie bujamy w obłokach. Myślę, że jest ok. Myślę, że dobrze zarządzamy naszą energią, nie jest sztuką cały czas się nakręcać. To podczas meczu trzeba wiedzieć, kiedy wrzucić szósty bieg – powiedział.
Dziennikarze pytali, jak Widzew zamierza zagrać z Cracovią, czy rzuci się od razu do ataku. – Zawsze skupiamy się na tym, że chcemy ruszyć do ataku i w meczu z Legią też tak miało być. Ale Legia miała ten sam plan. Kwestia tego, go pierwszy przejmie piłkę i kontrolę nad nią.
Myśliwiec dodał, że tak naprawdę wszystko zależy od piłkarzy. – Ja bym się rzucił do początku do ataku, ale jak zawodnicy wyczekają i zdobędą bramkę w 93. minucie, to też nie mam nic przeciwko. To zależy od piłkarzy, jaką formę ataku wybiorą. Z Legią nie do końca realizowaliśmy to co chcieliśmy, czasem podejmowaliśmy inne decyzje, czasem zbyt szybkie, ale dzięki temu mamy materiał do analiz – powiedział.
Oczywiście padło też pytanie o Cracovię. – Patrząc z czego tworzyli najwięcej sytuacji, to mieli przemocne kontrataki przy dużej mobilności wahadłowych i napastników. Na żywo widziałem też mecz w Kielcach i byłem zachwycony ich grą w ataku pozycyjnym, co robili z pressingiem Korony. Przyjem nie się to oglądało. Zarówno więc w ataku pozycyjnym, jak i kontrataku Cracovia może być groźna – uważa.
Pytany o sytuację zdrowotną w zespole, trener Widzewa przyznał, że pełna kadra powinna być na następny mecz. Można się więc domyślać, że teraz zabraknie znów Jordiego Sancheza i Juana Ibizy. A Sebastian Kerk? – Jest szansa, że wejdzie do autokaru – przyznał Myśliwiec.
Przed Widzewem teraz seria meczów z teoretycznie słabszymi rywalami po serii pojedynków z tymi silniejszymi. Teraz to Widzew może być uznawany za faworyta. – Myślę, że nie będziemy żonglować statusem faworyta. Są w lidze drużyny, które są bezdyskusyjnie liderami, albo są blisko lidera. Ale jeśli chodzi o zespoły z miejsc 5-14 to różnice są niewielkie, nawet te drużyny blisko strefy spadkowej mają ogromną jakość, na której mogą budować wyniki. Lepszy będzie ten, kto będzie najbardziej stabilny w graniu, a my chcemy tacy być. Nie zakładamy przed meczem, że musimy kogoś zdominować, bo teraz jesteśmy faworytem. Nieważne z kim i gdzie, chcemy grać po swojemu – stwierdził.