Sezon wkracza w decydującą fazę. Legia goni Raków, a pewny utrzymania Widzew chciałby sprawić kolejną niespodziankę i po cichu liczy na europejskie puchary. Niemniej jednak dzisiejszy hit w Warszawie to nie wszystko. Co czeka nas przy okazji najbliższej kolejki PKO BP Ekstraklasy?
Obie ekipy jeszcze nie przegrały w 2023 roku. Choć obie prezentują różny poziom. Podopieczni Macieja Stolarczyka nie zachwycają, ale punkty ciułają, częstochowianie zaś z meczu na mecz wydają się być w coraz lepszej dyspozycji, a ostatni mecz z Górnikiem to tego najlepsze potwierdzenie.
– Najważniejsze, że w tej rundzie punktujemy i wszystko podporządkowaliśmy temu celowi. Zdobycz punktowa dodaje pewności siebie. (…) Wiemy, czego dokonał zespół trenera Papszuna, ale znamy swoją wartość i zrobimy wszystko, aby ją udowodnić – powiedział przed dzisiejszym starciem z Rakowem szkoleniowiec Jagiellonii, Maciej Stolarczyk.
Prawdziwy hit kolejki. Przed laty był to polski klasyk, dziś o nim nieco zapomniano, ale starszej daty kibice z pewnością pamiętają, jak ważne to były spotkania dla losów całych rozgrywek ligowych. Najlepszą informacją jest fakt, że obie ekipy są dziś jednymi z najefektowniej grających, ale i najefektywniej – na wiosnę regularnie bowiem punktują.
– W jutrzejszym meczu chodzi o coś więcej niż tylko trzy punkty. Musimy pokazać więcej serca i zaangażowania na murawie. Mam duże zaufanie do zespołu. W tej rundzie graliśmy bardzo solidnie. Zdobyliśmy dużo punktów. Jeżeli wygramy piątkowe starcie, a następnie mecz pucharowy, to początek 2023 roku będzie można uznać za udany – zapowiada Kosta Runjaić.
Zabrakło skuteczności i odrobiny szczęścia – tak o zeszłotygodniowej batalii z Legią Warszawa mogli mówić sympatycy Piasta. Gliwiczanie przed dłuższy okres czasu solidnie się bronili, a kiedy musieli gonić wynik, powinni byli tego dokonać – dwie doskonałe okazje zmarnował Kamil Wilczek. Tym samym podopieczni Aleksandara Vukovicia wciąż potrzebują punktów, by wydostać się ze strefy spadkowej.
CZYTAJ TAKŻE >>> Blisko wciąż za daleko. Piast przegrywa z Legią
Cracovia zaś, jak już wielokrotnie wspominano, jest najbardziej chimeryczną drużyną w lidze. Przeciwko lepszym potrafi zagrać koncertowo, a przeciwko słabszym już niekoniecznie. Nie bez powodu mówi się o niej jako o ligowym Janosiku. Jak będzie w sobotę przeciwko ekipie z dołu tabeli?
Po serii siedmiu meczów bez porażki podopieczni Dawida Szulczka musieli ulec Pogoni Szczecin. Budować kolejną passę będą musieli od meczu na swoim terenie, gdzie – delikatnie rzecz ujmując – nie idzie im najlepiej. W domu Warta odniosła tylko jedno zwycięstwo i to dość dawno, bo w październiku minionego roku przeciwko Jagiellonii Białystok.
Korona za to regularnie ostatnio zaskakuje. Siedem punktów w trzech ostatnich meczach to kapitalny wynik biorąc pod uwagę jej obecne miejsce w tabeli i wiedzę, iż do życia potrzebuje każdego punktu jak tlenu. Kamil Kuzera miał odmienić kielczan i to uczynił – drużyna pod jego wodzą jest znacznie lepiej zorganizowana i, co równie istotne, nie gra na remis, ale na zwycięstwo.
Faworytem jest Warta. Kurs od LV BET na jej wygraną wynosi 1,92 przy 3,4 na remis i 4,6 na Koronę.
Podopieczni Marcina Kaczmarka w ostatnich tygodniach poczynili spore kroki, aby wydostać się ze strefy spadkowej, ale wciąż ich sytuacja nie jest zbyt komfortowa. Dwa punkty przewagi nad nią mogą stopnieć bardzo szybko. Szczególnie, jeśli przegrywa się z dołem tabeli – a Lechia ostatnio uległa Koronie, która była na samym dnie.
Radomiak z kolei to jedyna ekipa, która w tym roku nie straciła jeszcze gola. Inna sprawa, że w ofensywie panuje tam również pewna stabilizacja – ostatnie dwa mecze radomianie rozegrali nie tylko na zero z tyłu, ale i zero z przodu. Natomiast warto też przypomnieć kapitalną interwencję Zlatana Alomerovicia sprzed tygodnia – gdyby nie on, Radomiak zgarnąłby w poprzedniej serii gier trzy punkty.
CZYTAJ TAKŻE >>> Nowe postaci w Górniku Zabrze. Czy pomogą w walce o utrzymanie?
Obie ekipy niezbyt dobrze weszły w obecny rok. O ile Stal zremisowała z mistrzem Polski, a także zdołała urwać punkty – w obu spotkaniach bezbramkowy remis – wicemistrzowi, o tyle Górnik już tylko regularnie zawodzi. Nie da się ukryć, że posada Bartoscha Gaula jest zagrożona. Każde kolejne potknięcie może bowiem spowodować, że zabrzanie znajdą się w strefie spadkowej, do której niebezpiecznie się zbliżają.
Kryzys. Duży kryzys przechodzi Wisła Płock. Na wiosnę nie zdołała jeszcze wygrać, co wiąże się z już dużą stratą do czołówki, do której przecież na początku sezonu nafciarska ekipa aspirowała. Dziś wiadomo już, że jeśli chce walczyć o europejskie puchary, nie może tak łatwo tracić punktów. W meczach z Lechem i Miedzią wcale przegrać nie musiała, ale chociażby brak koncentracji w kluczowych momentach sprawił, że nie zdołała urwać wspomnianym ekipom choćby punktu.
Pogoń ostatnio częściej zawodziła, aniżeli zachwycała, ale tylko dlatego, że z reguły raziła nieskutecznością. Niemniej jednak w każdym z tegorocznych meczów grała bardzo ładnie w piłkę – brakowało tylko skuteczności. A w ostatnim meczu z Wartą zagrała koncertowo. Dała tym samym znak, że wciąż jest mocnym graczem na arenie ligowej!
Trudna przeprawa czeka podopiecznych Ivana Djurdjevicia. Były piłkarz Lecha Poznań, a obecnie trener Śląska, już miał okazję mierzyć się z „Kolejorzem” – jesienią jego ekipa wygrała 1:0. Wrocławscy kibice z pewnością nie mieliby nic przeciwko, aby ich ulubieńcy powtórzyli wyczyn sprzed pół roku.
Tym bardziej że Lech miał mniej czasu na regenerację – w czwartek mierzył się z Bodo w ramach Ligi Konferencji Europy i – ku chwale polskiej piłki – awansował dalej. Euforia euforią, ale o lidze zapomnieć nie może. Jeśli chce się liczyć w walce o mistrzostwo, nie może sobie już pozwolić na choćby chwilę słabości.
– To zwycięstwo wlało w nas dużo optymizmu. Dodało nam z pewnością wiary w siebie, w swoje umiejętności, bo na pewno nie był to łatwy teren. Pomimo tego, że Lech grał w nieco zmienionym składzie, ze względu na to, że grają mecze pucharowe, to i tak wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz – powiedział o zeszłotygodniowym triumfie z Lechem Bartosz Kopacz. Atmosfera po zwycięstwie nad mistrzem Polski jest w Lubinie z pewnością znakomita.
Z kolei w Legnicy nie może być inaczej – Miedź jest jak na razie jedną z największych rewelacji wiosny. Mało kto spodziewał się, że zacznie regularnie punktować, ale co równie istotne – z meczu na mecz gra coraz lepiej.
***
Więcej ciekawych zdarzeń na PKO BP Ekstraklasę można znaleźć u naszego partnera, firmy LV BET.
LV BET Zakłady Bukmacherskie posiada zezwolenie urządzania zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów. Udział w nielegalnych grach hazardowych może stanowić naruszenie przepisów. Hazard związany jest z ryzykiem. Zakaz wstępu na stronę internetową i uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia.