Wicelider Fortuna 1 Ligi Górnik Łęczna będzie dzisiaj rywalem Widzewa.
Oczywiście większe szanse na zwycięstwo mają goście, bo właściwie w każdym elemencie przewyższają gospodarzy. Górnik jest drugi, Widzew dopiero ósmy. Do tego łodzianie są w bardzo słabej formie. W trzech ostatnich meczach przegrali dwa razy, a raz – na swoim stadionie – zremisowali. Gra jest taka jak wyniki, czyli fatalna. Marzeniem Widzewa było włączenie się o awans do PKO Ekstraklasy i wciąż są na to szanse, ale realnie patrząc, niezbyt wielkie. Póki co, nie pomogła też zmiana trenera, bo Marcin Broniszewski nie wyzwolił u piłkarzy dodatkowych mocy piłkarskich i ambicjonalnych.
Nie ma więc sensu liczyć na to, że łódzka drużyna w piątek zagra dobrze i jeszcze wygra. Ale cuda się zdarzają, więc jeśli ktoś jest aż tak wielkim optymistą, to może wierzyć, że w zespole zajdzie odmiana.
– Chciałbym, żeby ostatnie występy były tylko zadyszką, a w kolejnym meczu ruszymy i ponownie, tak jak na początku sezonu, będziemy zwycięscy. Jest jeszcze dużo meczów do rozegrana i głęboko wierzę, że sezon zakończy się z pozytywnym skutkiem – mówił na przedmeczowej konferencji Daniel Tanżyna.
Piłkarze jednak zwykle co innego mówią, a co innego potem robią na boisku.
Liczyć w tej chwili na pewno można tylko na bramkarza Jakuba Wrąbla. W pozostałych formacjach jest źle, a już praktycznie w Widzewie nie istnieje atak. Marcin Robak i Paweł Tomczyk są bez formy. Być może szansę dostanie wracający po kontuzji Karol Czubak. Może Broniszewski da szansę Merveille’owi Fundambu, o którym w klubie jakby zapomnieli? Na pewno coś trzeba zmienić, zwłaszcza po fatalnym meczu w Nowym Sączu. Ale co… Może trener będzie miał odwagę i odsunie kogoś od składu?
Dzisiaj kibice zadają sobie głównie pytanie, czy piłkarzom będzie się chciało walczyć. Przekonamy się o tym po południu.
Górnik trenera Kamila Kieresia ma dwa punkty więcej od trzeciego GKS-u Tychy. Łęcznianie chcą bardzo awansować do PKO Ekstraklasy bezpośrednio, więc na Widzewie za wszelką cenę będą chcieli wygrać. – Górnik to bardzo niewygodny rywal, poukładany taktycznie, który dobrze zakłada zasieki w defensywie. Z przodu i na bokach również ma dobrych zawodników, dlatego czeka nas ciężkie zadanie. Mimo to uważam, że w „Sercu Łodzi” zainkasujemy trzy punkty – mówi Tanżyna. Nie wiadomo, na czym opiera swój optymizm. Może coś się widzewiakom poprzestawia w głowach i rzeczywiście nagle zaskoczą?
Przekonamy się o tym w piątkowe popołudnie, ale lepiej nie mieć wielkich oczekiwań. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Widzew zagra słabo i przegra.
Mecz rozpocznie się o godzinie 17:40. Transmisja w Polsacie Sport.
Autor: Janek