Znakomitą serię notują piłkarze Widzewa Łódź. Ostatnią porażkę ponieśli 4 września w Poznaniu z tamtejszym mistrzem Polski, a od tej pory w pięciu kolejnych meczach zgarnęli całe trzynaście punktów na piętnaście możliwych, po drodze tracąc raptem dwa „oczka” z wicemistrzem – Rakowem Częstochowa.
Nic dziwnego, że o łódzkim beniaminku mówi się ostatnio wyłącznie w samych superlatywach. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia zachwycają nie tylko swoich fanów, ale również neutralnych kibiców, którzy z pewnością odczuwają radość z oglądania Widzewa, gdyż nie jest tajemnicą fakt, iż nudne mecze z udziałem tej drużyny to w tym sezonie pojęcie incydentalne.
Przed sezonem można było znaleźć wiele głosów kibiców, którzy życzyli swoim ulubieńcom, by ci mieli wejście do ligi niczym zeszłoroczny beniaminek – Radomiak Radom. Przypomnijmy, że radomianie skończyli rundę jesienną na czwartym miejscu w tabeli i niektórzy zastanawiali się nawet, czy radomian stać wiosną na walkę o europejskie puchary.
Biorąc pod uwagę obecny etap sezonu – lepszy jest Widzew. Świadczy o tym zdobycz punktowa po pierwszych trzynastu meczach obecnych rozgrywek. Łodzianie zgromadzili bowiem 23 punkty, na co złożyło się siedem zwycięstw, dwa remisy oraz cztery porażki.
Radomianie po trzynastu meczach zgarnęli 19 punktów – cztery zwycięstwa, siedem remisów oraz tylko dwie porażki. A jak wygląda sprawa z bilansem bramkowym?
CZYTAJ TAKŻE >>> Trener Widzewa na liście szefa Rakowa? „Jestem szczęśliwy tu, gdzie jestem”
Zarówno w meczach z udziałem Widzewa, jak i ówczesnego Radomiaka padło łącznie 30 goli w trzynastu meczach. Natomiast znacznie lepszy bilans bramkowy mają łodzianie, który wynosi 19 goli strzelonych i tylko 11 straconych. Natomiast radomianie na tym etapie rozgrywek zdobyli 17 bramek i stracili 13 goli.
Choć gwoli ścisłości warto odnieść się również do goli oczekiwanych. Widzew według oficjalnych statystyk Ekstraklasy powinien zdobyć około 16 goli – zdobył trzy więcej. Natomiast Radomiak w poprzednim sezonie po trzynastu spotkaniach powinien był strzelić – według wyliczeń z platformy EkstraStats – około 20 bramek, choć w rzeczywistości zdobył trzy mniej.
Obie drużyny cechuje solidna gra w defensywie. Choć wydaje się, że łodzianie grają nieco lepiej. Mniej w ich meczach przypadku. Potrafią oddać piłkę rywalom, ale i sami mogą budować składne akcje krótkimi podaniami, zamęczając nimi w pewnych fazach meczu swoich rywali. Ponadto bardzo dobrze radzą sobie z wyprowadzaniem piłki od własnej bramki.
Radomianie zazwyczaj oddawali futbolówkę rywalom i czyhali na ich błędy. Robili to na tyle skutecznie, że przeciwnicy mieli ogromne problemy z reakcją po stracie piłki. Natomiast grali raczej pragmatycznie. Nie prezentowali wesołego futbolu. Nierzadko ich mecze bywały dość nudne. Szczególnie dla neutralnych obserwatorów.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew wciąż zaskakuje! [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
Zwłaszcza na tym etapie sezonu, kiedy od czwartej do jedenastej serii gier poprzednich rozgrywek zanotowali sześć remisów. Choć należy też uczciwie przyznać, że potrafili notować solidne serie zwycięstw, jak chociażby pomiędzy dwunastą, a szesnastą kolejką.
Mecze z udziałem Widzewa, jak już wspomniano, są bardzo widowiskowe. Jedynie starcie z Wartą Poznań wyłamuje się z tego schematu. Natomiast chcąc w obecnym sezonie obejrzeć dobre ekstraklasowe widowisko, warto włączyć mecz z udziałem łódzkiego beniaminka.