– Moim celem jest uświadamianie zawodników, aby nie lekceważyli swoich wyborów dotyczących jedzenia – mówi dr Krzysztof Mizera, dietetyk współpracujący z ŁKS-em od początku lutego.
Doktor Mizera to fizjolog i dietetyk sportowy; autor licznych publikacji naukowych i popularnonaukowych dotyczących żywienia, wykładowca akademicki, a także ekspert często występujący w mediach. Z pierwszą drużyną ŁKS-u pracuje od początku lutego. – Do Łodzi trafiłem trochę przez przypadek: w okolicach wakacji pan Janusz Dziedzic zaprosił mnie na rozmowę – spotkaliśmy się, wymieniliśmy poglądy dotyczące żywienia i piłki nożnej, było bardzo miło. W grudniu pan Janusz skontaktował się ze mną i zapytał, czy chciałbym podjąć współpracę z ŁKS-em. Ja się zgodziłem i tak wylądowałem tutaj – wspominał dr Mizera przed kamerami ŁKS TV.
Dietetyk opowiedział o tym, jak wygląda jego codzienna praca. – Pamiętam moje pierwsze spotkanie z zawodnikami. Miało ono miejsce w połowie stycznia, przed wyjazdem na obóz do Turcji. Od tamtej pory codziennie intensywnie pracujemy. Staram się rozmawiać indywidualnie ze wszystkimi zawodnikami, pytać o ich potrzeby; piłkarze wypełniają też dla mnie specjalne ankiety. Wiele pracy wykonuję samodzielnie, w domu, gdzie bilansuję jadłospisy zawodników, interpretuję wyniki ich badań, opracowuję suplementację, dostosowując ją do potrzeb danego zawodnika. Przygotowuję dla piłkarzy wykłady, jesteśmy też w stałym kontakcie na Whatsappie, gdzie codziennie wymieniamy informacje. Często zawodnicy odzywają się do mnie z pytaniami – o to, co powinni jeść po treningu, przed meczem czy jak wybrać odpowiednie suplementy – powiedział.
Zdaniem dr. Mizery najistotniejszym zadaniem dietetyka sportowego jest edukowanie zawodników oraz dostosowywanie diety do indywidualnych potrzeb każdego z nich. – Najważniejsze jest budowanie świadomości zawodników w sprawach dotyczących żywienia – w moim odczuciu potrzebują tego zarówno ci młodsi, jak i bardziej doświadczeni piłkarze, bo w Polsce nie ma właściwie żadnej edukacji dietetycznej. Kluczowe jest żywienie okołotreningowe – dostosowanie jadłospisu do liczby, intensywności i specyfiki treningów. Jedzenie to paliwo i energia dla organizmu, ale też środek ułatwiający regenerację. Moim celem jest uświadamianie zawodników, aby nie lekceważyli swoich wyborów dotyczących jedzenia. To tak, jak z samochodem; jak byśmy wlali gaz LPG do Ferrari – oczywiście samochód ruszy, ale będzie to jazda na 70, a nie na 100%. Odpowiednia dieta może pomóc nie tylko w odpowiednim przygotowaniu fizycznym, ale też w budowaniu odporności psychicznej – podkreślił.