Hilary Gong przestrzeń za linią obrony zdobywa, a Antoni Klimek tego nie robi – tak w skrócie można opisać powody, dlaczego w Widzewie gra ten pierwszy, a drugi nie. Oddajmy zresztą głos trenerowi Widzewa Danielowi Myśliwcowi.
Hilary Gong zbiera fatalne recenzje za swoje występy w Widzewie. Nigeryjczyk, kupiony latem z AS Trencin za – jak wiadomo nieoficjalnie – 350 tysięcy euro – zawodzi.
Gong zagrał w 14 meczach, ale właściwie wszystkie jego występy były nieudane. Udanych miał kilka zagrań. W poniedziałkowym meczu z Puszczą Niepołomice 26-latek wszedł na boisko po przerwie i zaprezentował się fatalnie. Większość jego podań było niecelnych, zdarzyło mu się też zagranie wręcz niewytłumaczalne. “Co on zrobił?” – pytało wielu o zagraniu, które stało się memem.
Między innymi o tym mówię. Można podać źle lub dobrze, ale tutaj to o co chodziło? 🤔pic.twitter.com/8J0pWFyN7o https://t.co/VCmAGzlCYC
— Przemek Langier (@plangier) November 25, 2024
Kibice Widzewa dziwią się, dlaczego Gong trafił do drużyny i dlaczego gra, pomimo tak fatalnych występów. Potęguje to fakt, że Nigeryjczyk gra kosztem m.in. Antoniego Klimka, który w poprzednim sezonie zaliczył kilka bardzo dobrych meczów, a i w tym pomógł drużynie. W Krakowie dzięki jego dwóm asystom Widzew pokonał Cracovię. Po raz ostatni Klimek zagrał 19 października. W meczu z Motorem Lublin wszedł na boisko w 61. minucie.
O to, dlaczego gra Gong, a nie Klimek, zapytał trenera Daniela Myśliwca na konferencji prasowej po porażce z Puszczą dziennikarz Maciej Wojciechowski z portalu Widzewtomy.pl. I słusznie, bo jak sam zaznaczył, to pytanie, które zadają kibice łódzkiej drużyny. Wojciechowski poprosił też, by trener odpowiedział na to pytanie w prostych słowach, by każdy zrozumiał powody takiej, a nie innej decyzji. Oddajmy więc głos Danielowi Myśliwcowi. Cytujemy trenera Widzewa niemal w oryginale, nie ingerując w sens jego wypowiedzi.
CZYTAJ TEŻ: Biega, traci pan Hilary…Klimek gorszy od Gonga?
– Nie wiem, jak to wytłumaczyć w sposób tak klarowny, żeby państwo zrozumieli. Najważniejsze jest oczywiście to, co piłkarze prezentują w trakcie meczu i państwo to widzą. Bardzo nieliczni, może jest to grupa dwóch trzech dżentelmenów, którzy przychodzą na prawie wszystkie teoretyczne zamknięte treningi. Na treningach dzieje się wiele. Gra wewnętrzna miała na celu – w takich warunkach, gdzie mogliśmy się przyjrzeć też niektórym młodym piłkarzom akademii – realizację tego, w jaki sposób chcemy grać i co jest dla nas najważniejsze i czego my jako drużyna potrzebujemy. My, co pokazała też pierwsza połowa, bardzo potrzebujemy szerokości boiska i robienia różnicy w bieganiu w przestrzeń za linią obrony.
Hilary pomimo tego, że nie zawsze podejmuje względnie zdaniem kibiców optymalne decyzje… Nie będę oceniał ani Hilarego, ani Klima publicznie, bo to, jak ja recenzuję ich grę, to oni muszę wiedzieć ode mnie, widzą to na analizach, czego od siebie wymagamy i Klimo jest świadomy, jak chcemy grać. Kluczowa cecha, jaką ma Hilary i dlaczego on powinien funkcjonować w tej drużynie i dostawać szanse, to możliwość zdobywania przestrzeni za linią obrony i on przestrzeń za linią obrony zdobywa. Odwołam się do kluczowego, takiego najbardziej charakterystycznego momentu w przypadku Hilarego. To jest wejście w meczu ze Stalą w Mielcu. Podania, jakie otrzymywał od Sebastiana Kerka, którymi się zachwycaliśmy. Podobna sytuacja miała miejsce, gdzie strategicznie bardzo potrzebowaliśmy kogoś, kto robi różnicę, nie tylko wbiega, bo każdy z naszych piłkarzy wie, że to jest założenie i z tego są bramki – wbieganie za linię obrony i otrzymywanie podań. Hilary robi tę różnicę.
CZYTAJ TEŻ: Kto jest najlepszym piłkarzem Widzewa? Bo najgorszy to Hilary Gong
I później dochodzą sytuacje, w których ja muszę podejmować decyzje i nie zawsze ten, kto jest spektakularny… Bo Antek w tym wejściu z Cracovią był spektakularny, zaliczył kapitalne zagrania, zagrał bardzo szybko, bo Antek jest piłkarzem z kolei, który ma bardzo dużą jakość. To jest coś, co bardzo się podoba kibicom, mnie też się to podoba, bo to wygląda bardzo efektownie, tylko Antek jest osobą, która o wiele lepiej funkcjonuje, gdy schodzi do środka. Jeżeli my będziemy powielać tam pozycje, zabraknie nam tzw. szerokości, nie będzie kogoś, kto będzie kilkukrotnie czekał, być może nie otrzyma podania, ale za każdym razem absorbuje bocznego obrońcę. Dzięki temu m.in., bo pomimo tego, że Cybul i Sypo nie zaprezentowali się tak wybitnie, mógłbym powiedzieć, jak w grze wewnętrznej, gdzie tym robili bardzo dużą różnicę. Bo byli cierpliwi, w odpowiednim momencie wbiegali za linię obrony, to sama ich obecność na szerokości powodowała, że Fran Alvarez miał dwie sytuacje w pierwszych 10 minutach. To jest sytuacja albo efekt takiego rozciągnięcia linii obrony rywali, powoduje, że ktoś taki jak Sebastian Kerk ma kolejną sytuację, gdzie wynik był już dla nas niekorzystny.
Ale zmierzam do tego, że są to detale, nad którymi można rozmawiać, nad którymi ja mogę notorycznie rozmawiać z piłkarzami, bo za każdym razem na odprawie, na analizie, nie recenzujemy gry jednego piłkarza, tylko wszyscy skrzydłowi mają dokładnie te same zdania. I potrzebujemy ludzi, którzy robią różnicę w danym elemencie. Hilary Gong robi ogromną różnicę w bieganiu za linię obrony. Teraz jest kwestia, kiedy pokaże jakość, by zrobić z tego użytek. Nie tylko posiadać piłkę. Bo odwołując się znów do tej historii meczów, gdzie on pokazywał inną jakość, to teraz przy takim podaniu od Kozy, widać, że jemu bardzo zależy na tym, by zrobić coś ekstra, by udowodnić, że on przyszedł tutaj, by robić różnicę, ale widać, że tego jego ruchy są zdecydowanie na innym poziomie swobody, niż w takiej grze wewnętrznej. To jest klucz…
CZYTAJ TEŻ: Konieczna zmiana w składzie Widzewa. Jak trwoga, to do “Profesora”
Oczywiście każdy piłkarz potrzebuje zaufania, by dać mu kolejną szansę. Klimo szansę otrzymał, Hilary otrzymał szansę. Najważniejsze jest teraz przeze mnie podjąć takie decyzje, które nie tylko obronią się na tablicy taktycznej przed meczem, ale też w meczu. Dlatego ja rozumiem te wszystkie pytania. I nie wiem, czy było to jasne i klarowne, ale punktując – topowe wbieganie za linię obrony to jest coś, czego ta drużyna potrzebuje. My jako drużyna tego potrzebujemy. Klimo rywalizuje w tym momencie z piłkarzami, którzy mogą schodzić do środka. To skrzydłowy taki jak Łuko, który biega na szerokości, ale największą jakość ma, gdy zbiega do środka i tam szuka tzw. złamania do środka, uderzenia. Czyli potrzebując piłkarza o tym samym profilu, on rywalizuje np. z Łuko, jeżeli go chciałem przesunąć, tak jak próbowałem, wykorzystać jego jakość, tak jak na początku był próbowany na pozycji dziesiątki, czyli tam, gdzie jest Kerki.
Rozumiem troskę albo chęć tego, że ktoś chciałby widzieć Klima na boisku, ale jeżeli Klimo nie rywalizuje z Hilarym o pozycję, tylko rywalizuje z Kerkiem, rywalizuje z Łukiem. Też kontekst oczywiście Cybula, bo Cybul jako młodzieżowiec i też piłkarz, który w ostatnim czasie był w bardzo dobrej formie. Jeszcze raz odwołam się – zrobił taką różnicę w grze wewnętrznej. Po prostu kluczowy piłkarz dla jednej jedenastki. To są rzeczy, o których kibice nie wiedzą, a cały ten proces decyzyjny, proces treningowy… Jeżeli znów mogę sobie pozwolić na takie obrazowe porównanie, to jest jak góra lodowa, my widzimy tylko wierzchołek, a to, co jest pod spodem, to coś, na jakiej ja podstawie podejmuję finalnie decyzję. Mecze są oczywiście weryfikacją sposobu na mecz, pomysłu na mecz i sposobu grania drużyny, ale są momenty, jak teraz, kiedy trzeba być w niektórych momentach konsekwentnym, sprawdzić w dłuższej perspektywie, czy one działają, a każdy piłkarz ma prawo oczywiście walczyć o swoją szansę, znając reguły, pozycje, bądź piłkarzy, z którymi rywalizuje na tej pozycji.
I teraz ponowię pytanie, bynajmniej nie mają pretensji o to, że zostało zadane: czy byłem wystarczająco klarowny, czy to jest krótko i konkretnie, bo mówię o konkrecie?