Obrońca chciał odejść z ŁKS-u. Co o tym zadecydowało?
Dosyć nieoczekiwanie Nacho Monsalve na początku 2024 roku rozwiązał kontrakt z ŁKS-em. Wychowanek Atletico Madryt przy al. Unii spędził prawie trzy lata. Był jednym z architektów awansu łodzian do ekstraklasy.
Czytaj także: ŁKS testuje Irańczyka.
Gdy Nacho odchodził pisaliśmy, że według naszych informacji decyzja Hiszpana zaskoczyła szefów klubu z al. Unii. I rzeczywiście, Piotr Stokowiec, trener beniaminka przyznał, że strata obrońcy nie była planowana.
– Odejście Nacho było zaskakujące, ale ostatnie pół roku był bez rodziny. Przez ten czas aż dwadzieścia razy latał samolotem do Hiszpanii. Ma dwójkę małych dzieci i pół roku do końca kontraktu, nie było problemów żebyśmy doszli do porozumienia. Rozwiązaliśmy kontrakt, ale życzymy mu jak najlepiej. Swoje zadanie w Łodzi wypełnił, a my musimy szukać nowych rozwiązań – zdradził Stokowiec.
Chociaż ŁKS będzie musiał radzić sobie bez piłkarza, który dobrze zna specyfikę polskich lig i łódzkiego klubu, są też pozytywne informacje. Odejście Nacho zwolniło nieplanowane miejsce w budżecie płacowym. Dzięki temu do beniaminka będą mogli dołączyć kolejni piłkarze. Pion sportowy marzy, żeby przy al. Unii pojawiło się tylu piłkarzy, ilu odejdzie zimą (więcej tutaj).