Na zgrupowaniu w Antalyi z widzewiakami trenować nie będzie Sebastian Kerk. Jego uraz to niejedyny powód.
Piłkarze Widzewa od wtorku są już w Antalyi, gdzie spędzą najbliższe 10 dni. Tutaj będą przygotowywać się do startu wiosennej części rozgrywek.
W kadrze na obóz znalazło się trzech piłkarzy, którzy jesienią mieli kłopoty zdrowotne. To Juan Ibiza, Serafin Szota oraz Mato Milos. Bliżej powrotu do normalnych treningów jest pierwsza dwójka. Chorwat na miejscu będzie korzystać z pomocy fizjoterapeutów, którzy też polecieli do Antalyi.
W Łodzi zostali m.in. Ivan Krajcirik, nowy bramkarz w kadrze, który na poniedziałkowym treningu doznał kontuzji kolana. – Uznaliśmy, że lepiej dla zawodnika, by został w Łodzi. Tutaj mamy lepsze warunki do rehabilitacji dzięki współpracy z przychodnią Sporto i będziemy mogli zadbać o to, by Ivan jak najszybciej wznowił treningi – mówi cytowany przez stronę kluibu Paweł Karasiak, szef widzewskich fizjoterapeutów.
GŁOSUJ NA PIŁKARSKIE WYDARZENIE 2023 ROKU
W Łodzi został także Sebastian Kerk. Teoretycznie Niemiec mógłby polecieć do Turcji, tak jak Ibiza, Szota i Milos, ale o tym, że będzie trenował w Polsce zdecydowało coś jeszcze. Kerk został właśnie po raz drugi ojcem i sztab szkoleniowy wyraził zgodę, by pozostał w Polsce.
Jak zapewnia klub, niemiecki pomocnik jest coraz bliżej powrotu do treningów, a ostatnio bierze udział w regularnych zajęciach biegowych.
– Trochę mi szkoda, że nie wyjadę z drużyną na obóz, ale nie zmarnuję czasu w Łodzi. Mam rozpisany plan przygotowań i będę pracował, by wrócić do pełnej sprawności. Nie mogę doczekać się powrotu na boisko – powiedział Kerk, który żegnał kolegów wyjeżdżających do Turcji.