Kandydat na trenera ŁKS-u wolał zostać w Rakowie. Dlaczego?
ŁKS szukał trenera i stawiał na kierunek częstochowski. Wśród najpoważniejszych kandydatów byli Dawid Szwarga, trener, który prowadził Raków w poprzednim sezonie ekstraklasy i Jakub Dziółka, jego asystent. Wybór padł na drugiego z wymienionych, bo Szwarga postanowił zostać w sztabie częstochowian. Po tym jak do klubu wrócił Marek Papszu, został jego asystentem.
-Miałem dwie konkretne propozycje w roli pierwszego trenera, natomiast – tak jak powiedziałem – Marek Papszun, Wojciech Cygan i Michał Świerczewski wywarli bardzo duże piętno na decyzji o pozostaniu – mówił Szwarga cytowany przez goal.pl (tutaj).
Ale nie wykluczył, że jeżeli znajdzie się kolejny chętny usiądzie do rozmów.
– Poza tym umówiliśmy się w dżentelmeński sposób, że jeśli otrzymam ciekawą ofertę pozwalającą mi być pierwszym trenerem, usiądziemy do rozmów i w porozumieniu z klubem będę mógł odejść – powiedział trener Rakowa.
W ŁKS-ie postawiono na Dziółkę, który zna specyfikę pracy na zapleczu ekstraklasy. Był trenerem Skry Częstochowa, z którą wbrew wszelkim oczekiwaniom utrzymał się w lidze. Wprowadził kilku młodych zawodników, którzy później znaleźli zatrudnienie w ekstraklasie. Teraz ma znacznie trudniejsze zadanie, bo oczekiwania fanów ŁKS-u są znacznie większe. Liczą, że Dziółka wprowadzi klub do ekstraklasy.