Widzew notuje najlepszy początek sezonu od powrotu do PKO Ekstraklasy. Ale do świetnego startu 12 lat temu trochę mu brakuje.
Remis ze Stalą Mielec, wygrane z Lechem Poznań i Cracovią, a następnie remis ze Śląskiem Wrocław. Widzew Daniela Myśliwca pozostaje jedną z trzech niepokonanych w tym sezonie drużyn. Pozostałe dwie to Jagiellonia Białystok i Piast Gliwice. I taka jest właśnie kolejność w tabeli. Jaga, Piast i Widzew.
Czerwono-biało-czerwoni mają więc 8 punktów. To naprawdę dobry wynik, a patrząc na dwa poprzednie sezony po powrocie Widzewa do PKO Ekstraklasy, jest progres.
Poprzednie rozgrywki drużyna zaczynała oczywiście pod wodzą Janusza Niedźwiedzia, który odszedł po 7. kolejce. W pierwszym czterech meczach sięgnął z zespołem po 6 punktów. To efekt wygranych z Puszczą Niepołomice na inaugurację oraz w derbach z ŁKS-em. Porażkami zakończyły się pojedynki z Pogonią Szczecin i Jagiellonią.
Liderem po 4. kolejkach była Cracovia, która miała 9 punktów.
Sezon wcześniej, pierwszy po powrocie, było gorzej. Drużynie Niedźwiedzia udało się zdobyć 4 punkty. To dzięki zwycięstwu z Jagiellonią i remisowi ze Śląskiem. Warto zauważyć, że to przyszły mistrz i wicemistrz kraju. Porażkami zakończyły się za to mecze z Pogonią oraz Lechią Gdańsk.
Liderem po czterech kolejkach była Wisła Płock, która na koniec sezonu spadła…
Sprawdźmy, kiedy Widzew zaczął ligę lepiej, niż obecnie.
W ostatnim sezonie przed spadkiem na długie lata, czyli 2013/2014, nie zaczęło się źle, bo od 6 punktów w czterech meczach. To były więc dobre złego początki.
Rozgrywki wcześniej Widzew zaczął ligę lepiej od obecnej drużyny. Ekipa Radosława Mroczkowskiego złożona w dużej mierze z młodych piłkarzy bez kompleksów była rewelacją na starcie. Wygrała cztery pierwsze mecze – ze Śląskiem, Ruchem Chorzów, GKS-em Bełchatów i Zagłębiem Lubin. Miała więc 12 punktów i pozycję lidera. Po serii wygranych przyszedł remis z Górnikiem Zabrze.
Świetnie się zaczęło, ale sezon 2012/2013 Widzew zakończył ostatecznie na 13. miejscu. Obecna drużyna celuje znacznie wyżej. Jak powtarza trener Myśliwiec – tabela liczy się na koniec rozgrywek. Ale zawsze lepiej, gdy się zacznie dobrze.
Autorem tekstu jest Łukasz Kowalczyk