O fatalnym stanie drogi dojazdowej na Łodziankę głośno zrobiło się na początku maja, a więc już niemal pięć miesięcy temu. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Po nagłośnieniu sprawy doszło do spotkania prezesa Widzewa z dyrektorem MOSiR-u, podczas którego panowie doszli do porozumienia w sprawie naprawy drogi dojazdowej do ośrodka przy ul. Małachowskiego.
Dokładnie 9 czerwca poinformował o tym sam rzecznik prasowy klubu z al. Piłsudskiego.
„Dziś na Łodziance doszło do spotkania pomiędzy prezesem Mateuszem Dróżdżem a Łukaszem Kucharskim – dyrektorem MOSiR-u w sprawie drogi dojazdowej na Łodziankę. Strony doszły do porozumienia, a niedługo rozpocznie się remont drogi” – pisał Marcin Tarociński.
Sporą część tej inwestycji miał wziąć na swoje barki Widzew, ale w klubie liczyli się z takim rozwiązaniem. Widzewowi bowiem zależało na jak najszybszym wyremontowaniu drogi.
Mamy końcówkę września, a droga na Łodziankę wciąż wygląda fatalnie. Dziury są coraz większe, a próba dostania się samochodem na teren ośrodka może zakończyć się poważnymi uszkodzeniami auta. Problem ten dotyczy także służb medycznych, które, zgodnie z przepisami, muszą być obecne na każdym spotkaniu. Bezproblemowy wjazd lub wyjazd karetki na Łodziankę jest obecnie niemożliwy.
Dlaczego więc po niemal pół roku stan tego krótkiego odcinka parkowej alei jest nadal katastrofalny?
Wygląda na to, że czerwcowe ustalenia nie zostały zrealizowane. W Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji usłyszeliśmy, że problem leży po stronie Widzewa, a miejska spółka jest w ciągłej gotowości, by zrealizować plan dogadany w czerwcu tego roku. Tym bardziej, że teren ten nie należy przecież ani do MOSiR-u, ani do Widzewa. Cała operacja musiałaby więc opierać się na współpracy tych dwóch podmiotów. Do tego jednak daleka droga.
Co z tego wynika? Kolejny pat. Nie wiadomo więc kiedy, ani nawet czy droga zostanie wyremontowana. Z czasem dziury na drodze będą pewnie coraz większe, więc do czasu remontu radzimy się zastanowić, czy nie lepiej jednak pozostawić auto na parkingu wzdłuż ul. Małachowskiego lub pod znajdującą się niedaleko halą sportową.
CZYTAJ TAKŻE >>> Loża prezydencka na Widzewie dla dzieciaków?