Chrobry Głogów nie jest wiodącą siłą pierwszej ligi, a przy piłkarzach ŁKS wyglądał chwilami jak drużyna z ekstraklasy.
Nie zawinił przy straconej bramce, a w pierwszej połowie uratował ŁKS przed stratą. Jeden z niewielu, który może być ze swojego występu zadowolony. Przez błąd Mikkela Rygaarda sprokurował karnego, ale piłkarz Chrobrego uderzył w słupek.
Zawinił przy stracie gola, źle wyskakując do główki. Bezlitośnie objeżdżany na skrzydle przez Marcela Ziemanna. W pierwszej połowie próbował dośrodkowywać co wychodziło mu nie najgorzej, ale koniec końców nic pozytywnego po tych zagraniach się nie wydarzyło
Nie jest bezpośrednio zamieszany w stratę bramki, ale swoje zepsuł. Po stracie piłki przez Rygaarda złamał linię spalonego i Chrobry wywalczył rzut karny. Minus w ocenie za wypowiedź po meczu, w której uspokajał kibiców, że ŁKS ma jeszcze sześć meczów i spokojnie awansuje. Z taką grą może być o to ciężko.
Jak zwykle walczył, starał się, próbował nawet rozgrywać piłkę. Popełnił jednak taki sam błąd jak Marciniak, źle wyskakując do główki i ŁKS stracił bramkę. Grałby pewnie odważniej, ale w jego przypadku żółta kartka oznacza dwa mecze pauzy.
Po tym jak ostatnio wszedł na 15 minut i został zmieniony dziś rozegrał całe spotkanie. Wolski rozegrał dobry mecz, pomagał w ataku, nie popełnił większego błędu w obronie. Jeden z niewielu piłkarzy, którzy wykazali jakąkolwiek wolę walki.
Zagrał tylko 45 minut, bo po tym jak zderzył się z obrońcą Chrobrego trener postanowił nie wystawiać go na drugą połowę. Powinien wywalczyć rzut karny, ale sędzia nie zdecydował się wskazać na jedenasty metr. Nie pokazał nic szczególnego, ale też nic nie zawalił.
Piłkarz, który przyszedł z dużo mocniejszej duńskiej ekstraklasy, jest osłabieniem mającego aspiracje zespołu pierwszoligowego. Przez jego stratę Malarz musiał ratować się nieprzepisowym zagraniem i Chrobry miał karnego, którego nie wykorzystał. Z meczu na mecz jest co raz gorzej.
Dwukrotnie ratował ŁKS przed stratą bramki, co tylko pokazuje w jakim miejscu znajduje się aktualnie drużyna, skoro to gracz ofensywny zmuszony jest wracać się na swoją połowę i bronić bramki. W ataku nie pokazał za wiele, raz niecelnym podaniem udało mu się wyprowadzić z równowagi Pirulo.
Odkąd przedłużył kontrakt zadziało się z nim coś złego. Pirulo nie pomaga drużynie, jest agresywny, na pretensje do kolegów. Przeciwników zamiast mijać, fauluje. Póki jest na boisku istnieje zagrożenie, że wyleci z niego z czerwoną kartką. W ofensywie nie pokazał dziś nic, oprócz machania rękami, po decyzjach arbitra.
Długimi fragmentami niewidoczny, nie grał zespołowo, kilka razy błysnął indywidualną akcją, z której nic nie wynikało. Po wejściu na boisko Łukasza Sekulskiego cofnął się do pomocy i próbował obsługiwać napastnika podaniami. Nikt nie potrafił ich jednak wykorzystać.
Ostatnio kiedy dochodził do sytuacji strzeleckich, to je marnował, więc w meczu z Chrobrym postanowił nie robić nic. Janczukowicz zalicza straszny regres w porównaniu z początkiem rundy wiosennej. Nawet takie podstawy jak przyjęcie piłki sprawiają mu problem.
Mógł zdobyć trzy bramki, nie zdobył żadnej. Nie można tego normalnie wytłumaczyć.
Przebywał na boisku pół godziny
Próbował walczyć w swoim stylu, ale szybko odpuścił i dostosował się poziomem do kolegów z drużyny
Jakub Tosik, Przemysław Sajdak grali zbyt krótko żeby oceniać