W piątek Widzew miał przebadać przed podpisaniem kontraktu Emmanuela Boategna. Ale piłkarz nie zgłosił się na badania.
Pomocnik z Ghany, który jest zawodnikiem szwedzkiego Elfsborga, miał być pierwszym wzmocnieniem Widzewa tej zimy. W piątek miał stawić się w Łodzi i przejść rutynowe badania. Na niedzielę klub planował ogłoszenie transferu, oczywiście pod warunkiem, że badania wyszłyby dobrze.
Ale sprawa stanęła w miejscu, bo piłkarz nie przyjechał do Łodzi, o czym oficjalnie poinformował rzecznik klubu.
“Zapowiadanym tradycyjnym “rebusem” w SM Widzewa zawodnikiem jest Emmanuel Boateng. Piłkarz miał stawić się dziś w Łodzi na testach medycznych, ale nie pojawił się w ustalonym terminie. Czekamy na pilne wyjaśnienia zawodnika, pozostając w kontakcie z jego agentem i klubem” – napisał Marcin Tarociński.
Co dalej? Nie wiadomo. Dużo zależy od powodów nie stawienia się piłkarza na badaniach. Można jednak być niemal pewnym, że w tym tygodniu Widzew nie ogłosi podpisania kontraktu z Boatengiem.
Bartłomiej Stańdo z portalu Sektor Widzew pisze, że agent piłkarza znalazł lepszą ofertę i zdecydował się w ostatniej chwili na zerwanie rozmów z Widzewem. Z kolei “Gazeta Wyborcza” wspomina, że piłkarza kusi klub z Turcji.