Dla piłkarzy Widzewa II Łódź już sam awans do finału Wojewódzkiego Pucharu Polski i możliwość zagrania w meczu o stawkę na stadionie przy al. Piłsudskiego 138 to wielki sukces. Po drodze do finału Czerwono-Biało-Czerwoni pokonali m.in. grające szczebel wyżej rezerwy ŁKS-u i Unię Skierniewice.
Zespół rezerw Widzewa to połączenie młodości z doświadczeniem. W wyjściowej jedenastce nie zabrakło miejsca dla młodzieżowców, m.in. Mateusza Ludwikowskiego, Filipa Przybułka, Damiana Pokorskiego, Ignacego Dawida czy Filipa Zawadzkiego, a także nieco starszych Kamila Tlagi, Piotra Bartłoszewskiego czy Daniela Mąki.
Zanim piłkarze Widzewa II i RKS-u rozpoczęli rywalizację w środowym spotkaniu, Marcin Tarociński poinformował, że nowym zawodnikiem Widzewa zostać ma niebawem reprezentant Bułgarii, Bożidar Czorbadżijski. Więcej o nowym zawodniku Widzewa przeczytacie TUTAJ.
Poczynania głównie młodych piłkarzy Widzewa obserwowali zawodnicy pierwszego zespołu wraz ze sztabem szkoleniowym, na czele z trenerem Januszem Niedźwiedziem, którzy kilka razy z uznaniem oklaskiwali zawodników walczących w finale Wojewódzkiego Pucharu Polski.
Od pierwszych minut gra toczyła się na połowie RKS-u. Widzew przeważał, ale pierwszą groźną okazję do zdobycia gola mieli zawodnicy RKS-u. W polu karnym gospodarzy znalazł się Odolak, który oddał mocny strzał, ale na posterunku był Mateusz Ludwikowski, który sparował piłkę na rzut rożny.
Po tej akcji ponownie dłużej przy piłce zaczął utrzymywać się Widzew. Gra toczyła się głównie w środku boiska, a pojedyncze próby dośrodkowań ze strony widzewiaków i piłkarzy RKS-u były niecelne.
Na murawie działo się niewiele aż do 29. minuty meczu. Wówczas na długie zagranie spod linii środkowej zdecydował się Ignacy Dawid, piłka spadła na głowę Artura Gieragi, który interweniując przelobował swojego bramkarza, a piłkę do pustej bramki skierował Ricardo Goncalves do Nascimento.
Pierwsza w tym meczu bramka nie zmieniła obrazu gry. Widzew przeważał, dłużej utrzymywał się przy piłce i cierpliwie ją rozgrywał, ale brakowało finalizacji akcji. RKS z kolei nie zamierzał rzucić się do szaleńczego odrabiania strat, ale mimo to stworzył sobie dobrą okazję do wyrównania. Ponownie jednak lepszy od Kamila Odolaka okazał się Mateusz Ludwikowski. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Widzewa II.
Drugą połowę obie drużyny rozpoczęły bez zmian w składach, ale gra zdecydowanie nam się ożywiła
Jako pierwsi oszukać się dali obrońcy RKS-u. Po szybkiej wymianie kilku podań w pole karne gości wpadł Prochownik, który był bardzo blisko zdobycia gola, ale po jego strzale dość szczęśliwie interweniował jeden ze stoperów RKS-u i ostatecznie piłka przeleciała nad poprzeczką.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się już chwilę później. Z rzutu wolnego dośrodkował Krystian Kolasa, do piłki doszedł Jakub Załucki i strzałem głową z najbliższej odległości pokonał Mateusza Ludwikowskiego.
Trzy minuty później było już 1:2. Fatalny w skutkach błąd popełnił Ludwikowski, który nie złapał dośrodkowanej piłki. Futbolówka wymsknęła mu się z rąk i spadła pod nogi Sebastiana Miśkowca, który bez problemów wyprowadził RKS na prowadzenie.
Druga połowa była zdecydowanie ciekawsza od pierwszej. Kolejne sytuacje tworzyli piłkarze RKS-u, ale dłużni nie pozostawali widzewiacy, którzy za wszelką cenę chcieli wyrównać i przedłużyć swoje nadzieje na wygraną w Wojewódzkim Pucharze Polski.
Bliżej kolejnego trafienia byli jednak goście z Radomska, ale dwukrotnie doskonale interweniował Ludwikowski, dzięki któremu Widzew II wciąż był w grze. W samej końcówce meczu o paradach młodego bramkarza już mało kto pamiętał, bo po zamieszaniu w polu karnym RKS-u piłkę do siatki skierował Adam Dębiński, wprawiając w euforię blisko 4000 kibiców Widzewa zgromadzonych w środowy wieczór na trybunach. Gol dla Widzewa II oznaczał, że do wyłonienia zwycięzcy będzie potrzebna dogrywka i, być może, seria rzutów karnych.
W dogrywce widać było, że piłkarze obu zespołów dali z siebie bardzo dużo podczas 90 minut. Zawodników łapały skurcze, gra była wolna, pozbawiona konkretów. I tak w dość ślamazarnym tempie zawodnicy doczłapali do serii rzutów karnych. W niej lepsi okazali się piłkarze RKS-u, którzy tym samym wygrali finał Wojewódzkiego Pucharu Polski.
Widzew II Łódź – RKS Radomsko 2:2 (1:0) kar: 3:5
1:0 – Ricardo (28.)
1:1 – Załucki (52.)
1:2 – Miśkowiec (55.)
2:2 – Dębiński (90+3.)
Rzuty karne:
0:1 – Machaj
1:1 – Dębiński
1:2 – Bocian
2:2 – Przybyłek
2:3 – Załucki
3:3 – Wszołek
3:4 – Górniak
3:4 – Ciołak (pudło)
3:5 – Giegara
Widzew II Łódź: Mateusz Ludwikowski – Hubert Lenart, Piotr Bartłoszewski (94. Mikołaj Wszołek), Filip Przybułek, Robert Prochownik (63. Adam Dębiński), Ricardo Goncalves do Nascimento (76. Kamil Cybulski), Damian Pokorski, Daniel Mąka, Ignacy Dawid (86. Jakub Juchacz), Filip Zawadzki (63. Bartłomiej Ciołak), Kamil Tlaga (81. Dawid Owczarek)
RKS Radomsko: Daniel Niźnik (120. Bartosz Kaniecki) – Artur Gieraga, Jakub Załucki, Bartosz Sitkowski, Kamil Odolak (90. Adam Zawierucha), Szymon Kożecki, Sebastian Miśkowiec (87. Igor Górniak), Bartosz Machaj, Łukasz Bocian, Krystian Kolasa (116. Wiktor Śmigielski), Stanisław Domaniecki
Żółte kartki: Prochownik
Widzów: 4 010