Koszykarki Widzewa mogą na razie tylko pomarzyć o spokojnych przygotowaniach do sezonu. W związku z problemami finansowymi istnieje ryzyko, że zespół nie przystąpi do rozgrywek pierwszej ligi.
Miniony sezon widzewianki zakończyły na pierwszej rundzie play-off, przegrywając dwumecz z Koroną Kraków. Cel, jakim był sam awans do grona ośmiu najlepszych zespołów po fazie zasadniczej udało się jednak zrealizować. Co ważniejsze, młody zespół zebrał sporo cennego doświadczenia, które miało zaprocentować w kolejnych latach. Niestety teraz nad klubem pojawiły się czarne chmury.
– PZKosz w komunikacie napisał, że musimy przedstawić budżet na 400 tysięcy złotych, a nie, jak do tej pory na 250 tysięcy. My tych pieniędzy nie mamy. Co więcej, uciekły nam przychody z międzytorzy, które do tej pory stanowiły prawie połowę budżetu na pierwszą ligę – powiedział Ryszard Andrzejczak, prezes MUKS Widzew.
Władze klubu nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i liczą na to, że dzięki wsparciu kibiców, uda się zgłosić zespół do rozgrywek. Cały czas trwają także rozmowy z potencjalnymi sponsorami, którzy chcieliby wesprzeć koszykarski Widzew. Obecna sytuacja utrudnia jednak negocjacje z zawodniczkami, które w nowym sezonie miałyby reprezentować czerwono-biało-czerwone barwy.
– Czekamy do 15 lipca i wtedy podejmiemy ostateczną decyzję. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie podpisać oświadczenia, że mamy 400 tysięcy, by zgłosić zespół do pierwszej ligi – powiedział Andrzejczak.
Czasu wiele nie pozostało. Jeśli nie uda się zebrać potrzebnej kwoty, Widzew nie wystartuje na zapleczu Basket Ligi. Zamiast tego wystawi jedynie młodzieżowy zespół w drugiej lidze, by juniorki miały możliwość ogrywania się w rozgrywkach seniorskich przed mistrzostwami Polski do lat 19 i 17.
CZYTAJ TAKŻE >>> Nowy prezydent od sportu w Łodzi: „To impuls, by rozważyć powiększenie stadionu Widzewa”