Widzew przegrał z Pogonią aż 0:4. Głos po tym meczu, na antenie Canal Plus zabrał Rafał Gikiewicz. Co powiedział?
To była kompromitacja. Takie określenie pasuje chyba najlepiej. Widzew był w spotkaniu z Pogonią tak tragiczny, że bramki strzelał sobie praktycznie sam. W tym meczu nie zatrybiło u łodzian właściwie nic. Porażka martwi, to jasne. Szczególnie, gdy spojrzymy na to jak niebezpiecznie blisko widzewiacy są strefy spadkowej. Rozgoryczenia po sobotnim blamażu nie krył Rafał Gikiewicz, jeden z liderów czerwono-biało-czerwonych.
– Co mam powiedzieć? Jak się spojrzy na nasze mecze w tym roku, to chyba nie ma drugiego zespołu, któremu tak łatwo się strzela gole. Nie chciałbym mówić o zespole, o kolegach. Po takim meczu ja jestem fatalny, tak się czuję. Żal mi kibiców. Wydaję mi się, że coś musi wybuchnąć, coś musi się wydarzyć, bo tak prezentując się czy u siebie czy na wyjazdach, no nie przystoi Widzewowi. Trener wymyśla plan, on może być inny, ale jeśli nam piłka podskakuje, nie potrafimy jej przyjąć, skaczemy i dotykamy piłki ręką, to właściwie Pogoń nie robiąc nic strzela nam kilka bramek – przyznał golkiper.
ZOBACZ TAKŻE>>>Trener Widzewa: Nie podam się do dymisji
Łodzianie na tle szczecinian wyglądali jak juniorzy. Takie też błędy popełniali. “Portowcy” grali wysokim pressingiem. Choć widzewiacy nie radzili sobie z nim zbyt dobrze, to i tak usilnie próbowali wychodzić spod własnej bramki krótkimi podaniami. Z tego powodu stracili gola w 8. minucie.
– My gramy tak jak trener ustala. Trenowaliśmy przez cały tydzień takie granie. Patrząc na powtórki, można łatwo powiedzieć, że trzeba było kopnąć w aut i Pogoń nie miałaby bramki. Najlepsi na świecie nie potrafili wychodzić kryzysów, my ten kryzys mamy i musimy to zakończyć. Już musimy się oglądać za siebie, bo zespoły za nami nie gubią punktów. Jeśli problemem jestem ja, Mateusz Żyro, czy Fran Alvarez to niech trenera nas posadzi na ławce. Ja nie mam z tym problemu. Szacunek dla kibiców, oni zasługują na Ekstraklasę. My w tym momencie nie. Mamy za dużo grzecznych chłopców w szatni. Trzeba wejść, pie***lnąć ręką w stół i zakończyć temat – skomentował.
Trudno nie przyznać racji doświadczonemu bramkarzowi. Czy w końcu w klubie dojdzie do wstrząsu?
ZOBACZ TAKŻE>>>Wstyd, żenada, kompromitacja. Widzew rozgromiony w Sercu Łodzi