Maciej Dąbrowski i Michał Trąbka pożegnali się z ŁKS-em w najlepszy możliwy sposób.
Kolejny dzień w biurze. W pierwszej połowie popisał się świetną paradą. Zdołał sparować trudne uderzenie na aut.
Najlepszy mecz po kontuzji. Nadal brakuje mu ogrania, ale nie popełniał błędów jak w poprzednich meczach.
Kapitan godnie pożegnał się ze swoją drużyną. Pewny punkt łódzkiej defensywny.
Jeżeli trwają rozmowy o przedłużeniu kontraktu, tym meczem na pewno sobie pomógł. Wybił kilka groźnych piłek z pola karnego.
Nie błyszczał w ofensywie, tak jak przyzwyczaił do tego kibiców, ale zagrał dobrze. W obronie pewniak.
Nie ma przypadku w tym, że fani skandowali jego nazwisko. Boiskowy profesor. Zaczął koronkową akcję, której nie byli w stanie sfinalizować Pirulo i Stipe Jurić.
Ochronczuk albo gra bardzo źle, albo dobrze. Teraz wylosowało się, że zagrał solidnie.
Godne pożegnanie architekta awansu.
Jak zwykle był pracusiem. Niestety oprócz kilku dośrodkowań nie miał okazji żeby się wykazać.
Jak zwykle zrobił coś z niczego i dał ŁKS-owi trzy punkty.
Nie zrobił wiele bo nie miał okazji. Pracował w pressingu , dlatego ponad ocenę wyjściową.
Wniósł niesamowitą świeżość do drużyny. Obrońcy Odry na długo zapamiętają pojedynki na skrzydle.
Wcielił się w rolę odgrywającego. Zaprezentował kilka dobrych prostopadłych podań, bo wcielił się w rolę odgrywającego.
Utrzymał poziom Trąbki. Nie spowolnił gry w środku pola.