Bieżący sezon ligowy zaczynał w Widzewie. Teraz ma szansę na mistrzostwo Polski, ale w barwach ligowego rywala łodzian. Dlaczego Kristoffer Normann Hansen musiał odejść?
W środowisku widzewskim dyskusja na temat Norwega i jego przydatności przy P138 trwała długo. Zawodnik zaskarbił sobie sympatię fanów walecznością i zaangażowaniem. Wchodząc na boisko, zazwyczaj w drugiej połowie meczów, mógł stanowić uosobienie widzewskiego charakteru, zdobywając ważne dla klubu bramki w samych końcówkach. Trener Niedźwiedź nie był jednak fanem jego umiejętności i choć obie strony publicznie zachowywały się bardzo elegancko, kurtuazyjnie, w końcu Hansen nie wytrzymał i poprosił o zgodę na odejście.
CZYTAJ TEŻ: Widzew ma nowego kapitana i radę drużyny
Szybko jego usługami zainteresowała się Jagiellonia Białystok, a umiejący znakomicie rozpoznać potencjał piłkarza Łukasz Masłowski nie potrzebował dużo czasu, by namówić skrzydłowego na przeprowadzkę na Podlasie. W Jadze w 11 meczach ligowych, choć na początku nie był pierwszym wyborem, zdobył 5 goli i zanotował 1 asystę. To wystarczyło, by zimą klub zaoferował mu nową umowę. – Cieszę się ze zmiany otoczenia, bo zyskałem nie tylko na znaczeniu w drużynie, ale także na spokoju, na poczuciu zaufania do moich umiejętności – zdradził Hansen w rozmowie z serwisem Goal.pl [WIĘCEJ].
Pobyt w Widzewie dla Norwega z czasem stawał się coraz trudniejszy, a brak wsparcia trenera sprawiał, że Hansen po prostu nie mógł właściwie wykonywać swojego zawodu. – Kiedy nie grasz, musisz swoją wartość udowadniać na treningach, co też nie zawsze bywa komfortowe, bo skupiasz się na próbie pokazania czegoś trenerowi, podczas gdy mając miejsce w składzie, skupiasz się na rzeczach najważniejszych. Możesz w spokoju się rozwijać – przyznał były już zawodnik Widzewa.
NIE PRZEGAP: Niechciany w Widzewie, doceniony przez idola kibiców i swojego wielkiego rywala
Nie dość, że Hansen stał się w Białymstoku jednym z ulubieńców kibiców i trenera Siemieńca, to jeszcze może realizować ambitne cele sportowe, bo z Jagiellonią włączył się do gry o mistrzostwo Polski. – Patrzysz na tabelę, widzisz nas na drugim miejscu, i bez gadania już wiesz, że mamy wszystko w swoich rękach, by walczyć o najwyższe miejsca. Chcemy zrobić coś niesamowitego. Każdy z nas chce przeżyć coś szczególnego, co zapamięta do końca życia. Przecież będąc wiceliderem, nikt nie powie, że naszym celem jest czołowa dziesiątka – podkreślił 29-letni zawodnik.
Jagiellonia Białystok będzie pierwszym w tym roku rywalem ligowym Widzewa. Już w niedzielę 11 lutego Hansen będzie miał okazję zaprezentować się kibicom, którym dał sporo radości, mogąc liczyć w zamian na wsparcie i sympatię. W jakich nastrojach tym razem żegnać będą się obie strony?
Janusz NiedźwiedźKristoffer HansenKristoffer Normann HansenPKO EkstraklasaWidzew Łódź