Prawie 24 miliony złotych – tyle w minionym sezonie na wynagrodzenia wydała Wisła Kraków. To najwyższy wynik ze wszystkich pierwszoligowych klubów. Pozostałe też raczej nie oszczędzały na pensjach dla piłkarzy.
Kluby w piłkarskiej pierwszej lidze, kolokwialnie rzecz ujmując, nie klepią biedy. Wysokie przychody pozwoliły na zwiększanie budżetów na wynagrodzenia na zapleczu ekstraklasy. Te z kolei w teorii powinny przekładać się na zwiększenie szans na sukces sportowy, ale ta reguła nie zawsze się sprawdza, czego przykładem jest wspomniana wcześniej Wisła Kraków.
Najwyższe przychody i największy budżet na wynagrodzenia ponownie nie wystarczyły do awansu do Ekstraklasy. Należy jednak zwrócić uwagę, że do najwyższej klasy rozgrywkowej awansowały drużyny, które znajdowały się w pierwszej połowie klasyfikacji najlepiej płacących zespołów w lidze – Lechia Gdańsk (ponad 16 mln złotych ), Motor Lublin (ponad 11 mln złotych), GKS Katowice (prawie 9,5 mln złotych).
Najmniejsze kwoty wydał Znicz Pruszków i Górnik Łęczna, a średnia kwota przeznaczana na wynagrodzenia w klubach Betclic 1 Ligi wynosiła prawie 11 mln zł. Jest to wzrost o ok. 4 mln zl w porównaniu z poprzednim sezonem. Przyjmując, że kadra drużyny składa się z 30 zawodników, średnio na jednego pierwszoligowego piłkarza przypada 30 tysięcy złotych miesięcznie.
W teorii wysokie wynagrodzenia wypłacane przez klub powinni iść w parze z osiąganymi wynikami sportowymi. Wiemy już jednak, że praktyka wygląda zgoła inaczej.
Pewnym miernikiem efektywności wydatków na wynagrodzenia jest wysokość budżetu wynagrodzeń przypadająca na jeden zdobyty punkt. W minionym sezonie najniższą efektywność zanotowało Zagłębie Sosnowiec. Koszt zdobycia jednego punktu był tu najwyższy i wyniósł 560 tys. zł.
Zagłębie, mimo wypłacenia ponad 9 mln zł na wynagrodzenia (10. wielkość w lidze) zdobyło jedynie 16 punktów i spadłoo z Betclic 1 Ligi. Niewiele lepszy wynik w tym zestawieniu zanotowała Wis!a Kraków, której koszt zdobycia punktu wyniósł około 470 tys. zł.
Z kolei najniższy koszt zdobycia punktu osiągnął Górnik Łęczna. Klub z najniższym budżetem wynagrodzeń w lidze zajął 5. miejsce, zaś zdobycie punktu kosztowało go jedynie 50 tys. zł.
CZYTAJ TAKŻE >>> Wynalazki ŁKS-u pomogły Zniczowi zremisować [OCENY]