Widzew Łódź sprzedał tego lata Jordiego Sáncheza. Regularnie w ataku zaczął grać jego przyjaciel, który świetnie zastąpił Hiszpana.
Tego lata z Widzewem pożegnał się Jordi Sánchez. Hiszpan, który był jednym z ulubieńców kibiców czerwono-biało-czerownych ze względu na swój pogodny charakter i nieustępliwość na boisku, przeniósł się do Sapporo w lidze japońskiej. Na stałe miejsce w ataku Widzewa zajął jego przyjaciel, Imad Rondić.
Do tej pory Bośniak pełnił rolę głównie zmiennika Sáncheza, ale po jego odejściu dostał pełny kredyt zaufania od trenera Myśliwca i od początku nowego sezonu go spłaca. Imad Rondić po sześciu kolejkach ma na koncie dwa gole i tyle samo asyst. Imad Rondić to jednak nie tylko liczby, ale także ciężka praca na całej długości i szerokości boiska. Kilkukrotnie widzieliśmy już w tym sezonie, jak Rondić haruje w odbiorze i zatrzymuje akcje rywali, co spotykało się z brawami ze strony trenera Myśliwca, który wymaga i docenia u swoich piłkarzy takiego właśnie poświęcenia.
Sánchez i Rondić byli w Widzewie przyjaciółmi, ale jednocześnie rywalami do gry w wyjściowym składzie. Po odejściu Hiszpana Rondić przejął jego numer i teraz to on występuje przy Al. Piłsudskiego z dziewiątką na plecach. Bośniak jak na razie świetnie zapełnia lukę po przenosinach Sáncheza do Japonii. Jordi skończył przygodę w Widzewie na 65 meczach, 19 golach i 10 asystach. Imad ma na razie 41 występów, dziewięć bramek i pięć asyst, ale wiele wskazuje na to, że w tym sezonie jeszcze nie raz zaktualizuje swoje statystyki.
Rondi jest piłkarzem, który nie potrzebuje dodatkowych bodźców, żeby się rozwijać i wymagać od siebie więcej. Najlepszym podkreśleniem tego faktu jest zmiana numeru, gdy sam narzucił na siebie dodatkową presję bycia pierwszą dziewiątką, bo chciał pokazać, że jest w stanie to dźwignąć. Na pewno chce jeszcze bardziej pomagać zespołowi – powiedział trener Daniel Myśliwiec na konferencji prasowej przed meczem z Jagiellonią.
Pamiętamy, że w Widzewie jest jeszcze Said Hamulić, ale na razie nie można ocenić jeszcze przydatności byłego napastnika Stali Mielec, bo nie zagrał ani jednego spotkania. Wydaje się jednak, że na razie Rondić jest pewniakiem do gry, nawet gdyby zdrowy był Hamulić.
CZYTAJ TAKŻE: Widzew gra w Białymstoku. To dla niego miasto szczególne