Szefowie Widzewa i ŁKS-u działali razem. Dlaczego miasto wycofało się ze sprzedaży stadionów Izraelczykom?
Na łódzkich stadionach, w eliminacjach do europejskich pucharów miały zagrać drużyny z Izraela. Chodziło o Maccabi Hajfa i Hapoel Beer Szeewa. Negocjacje między klubami i MAKiS-em trwały. Zgodę na nie wydał magistrat. To nie spodobało się szefom łódzkich klubów i kibicom. Tym bardziej, że najważniejsze osoby w ŁKS-ie i Widzewie o Izraelczykach dowiedziały się z naszego tekstu.
Michał Rydz, prezes Widzewa, w momencie gdy ujawniliśmy, że Izraelczycy zagrają w Łodzi, był na meczu reprezentacji Polski z Holandią. Wraz z Tomaszem Salskim, właścicielem ŁKS-u podjął szybkie działania.
– Dowiedziałem się o tym z portalu X, dawnego Twittera. Byłem w Hamburgu na meczu reprezentacji Polski, przeczytałem te informacje i momentalnie zdzwoniliśmy się z Tomaszem Salskim z ŁKS-u, żeby dojść, o co w ogóle chodzi w tej sytuacji. Co więcej, takie pytania padły z dwóch stron, nikt z nas nie miał pojęcia o tej inicjatywie. Stąd nasze oświadczenia, że wszystkie pytania należało kierować do MAKiS-u. Jeszcze raz – ostatecznie na szczęście do tego nie dojdzie – mówi Rydz cytowany przez Kanał Sportowy (tutaj).
Oba stadiony były już praktycznie sprzedane. Na umowach brakowało podpisu obu stron. Wszystko odbyło się poza łódzkimi klubami. Dlaczego miasto się wycofało?
– Cieszę się, że władze miasta finalnie po analizie wszystkich ryzyk z tym związanych doszły do takich wniosków, że jednak nikt nie będzie grał, ani na Widzewie, ani ŁKS-ie. Miejska Arena Kultury i Sportu jest operatorem naszego stadionu, wynajmuje go komercyjnie i nie mamy wpływu na to, kto będzie z niego korzystał, ale cieszymy się, że argumenty przedstawione przez oba kluby zostały uwzględnione i wycofano się z tego pomysłu – tłumaczy prezes Widzewa.
1 Comment
Rozumiem, że kibice łksu mają problem z rozróżnieniem znaczenia wielu słów, np. myli im sie kompromitacja z reprezentacją, ale żeby mylić wynajęcie ze sprzedażą?