Kontuzje Kamila Cybulskiego i Marcela Krajewskiego wkrótce mogą mieć swoje konsekwencje finansowe dla Widzewa.
Aż do ostatniego piątku obaj piłkarze to jedyni gracze, którzy w tym sezonie zbierali minuty konieczne do wypełnienia limitu młodzieżowców (3000). Niestety obaj są w tej chwili kontuzjowani. Krajewski ma wrócić do gry już wkrótce, ale na Cybulskiego jeszcze poczekamy, bo jego uraz jest poważniejszy.
Widzew póki co nie musi się jednak bardzo martwić, bo jesienią udało się uzbierać “górkę”. W meczu z Lechem Poznań, który inaugurował granie w 2025 roku, łódzka drużyna wyszła bez młodzieżowca w składzie. Spodziewano się, że zagra 18-letni Paweł Kwiatkowski, ale młody obrońca cały mecz przesiedział na ławce. Zagrał za to Nikodem Stachowicz, który wszedł na boisko na ostatnie 12 minut. To absolutny debiutant w oficjalnym meczu Widzewa oraz PKO Ekstraklasie.
CZYTAJ TEŻ: Komunikat Widzewa w sprawie przyszłości Daniela Myśliwca. O co w nim chodzi?
Jego minuty oczywiście liczą się do puli. Łódzki klub ma ich już 1888. Na tym etapie rozgrywek (56 procent sezonu) powinno się ich mieć 1677, co oznacza, że Widzew jest powyżej limitu. Nie trzeba się więc obawiać kar, chociaż oczywiście brakujące 1112 minuty trzeba jeszcze w piętnastu meczach, jakie pozostały do końca rozgrywek, uzbierać. Czekamy więc na Krajewskiego, w dalszej kolejności na Cybulskiego, oraz liczymy, że szanse będą dostawać także inni młodzieżowcy.
Debiut Nikodema w @_Ekstraklasa_ ✅
— Akademia Widzewa Łódź (@AkademiaWidzewa) February 1, 2025
Gratulacje! 💪🏻 pic.twitter.com/9WFsMazUez
Widzew walczy też o premie w systemie Pro Junior System. Bo tu minuty przekładają się na pieniądze. Te dla klubu “zarabiał” głównie Cybulski, którego minuty/punkty liczą się podwójnie. Minuty, które z Lechem rozegrał Stachowicz, na razie nie wliczają się do puli. Aby tak się stało, zawodnik musi rozegrać co najmniej 270 minut oraz pięć meczów. Debiutantowi sporo więc brakuje, a np. Kwiatkowski nie zagrał w tym sezonie jeszcze minuty. Niestety więc na razie Widzew punktować w PJS nie będzie.
Rywale więc gonią. Po jesieni łódzki klub był trzeci, co przekłada się na 1,75 mln zł nagrody. Prowadził (i wciąż prowadzi) Lech Poznań, a drugie jest Zagłębie Lubin. Wygrany w PJS po sezonie zarobi 3,25 mln zł, a klub, który będzie drugi o milion mniej.
Za plecami Widzewa jest Jagiellonia Białystok, która po pierwszej kolejce na wiosnę zmniejszyła różnicę do łódzkiego klubu. Ten miał 2921 (i wciąż tyle ma), a Jaga 2250. Teraz mistrz Polski ma tych punktów 2430. Punktuje bramkarz Sławomir Abramowicz i to podwójnie.
Za czwarte miejsce dostaje się 1,25 mln zł, więc gra w tym przypadku toczy się o pół miliona.
Kamil CybulskiMarcel KrajewskiNikodem StachowiczPKO EkstraklasaPro Junior SystemWidzew Łódź