Przez prawie dwa lata maskotką klubu i głównie jego najmłodszych fanów był Widzewski Wilk. „W związku z decyzją zarządu Klubu o wypowiedzeniu umowy właścicielowi wizerunku Widzewskiego Wilka, kibice czerwono-biało-czerwonych staną przed możliwością dokonania wyboru pomiędzy nowym wyglądem a kompletną metamorfozą oficjalnej maskotki” – informował klub w maju.
I rzeczywiście za chwilę ogłoszono konkurs. Najpierw kibice zgłaszali swoje propozycje, później spośród kilku z nich wyboru dokonywały dzieci. W końcu ogłoszono, że zwyciężył Feniks, który ma być symbolem powstania Widzewa po upadku. Feniks idealnie pasował do odrodzenia.
W kolejnych etapach dopracowywano jego wygląd i ubiór oraz wybrano producenta. Ten oczywiście musiał go jeszcze wyprodukować. Jakub Dyktyński, kierownik ds. komunikacji w Widzewie, niedawno napisał na Twitterze, że niestety na Mikołajki klub się nie wyrobi i do sklepu nie trafi maskotka Feniksa. Dobra wiadomość jest jednak taka, że będzie go można kupić przed świętami i to w takim terminie, by wysyłka zdążyła dojść do kupującego.
Nie wiemy jeszcze, jak wyglądać będzie Feniks, chociaż oczywiście pamiętamy projekt. Widzew powoli odkrywa jednak rąbka tajemnicy, bo w mediach społecznościowych pokazał jego fragment. To może oznaczać (oraz zbliżające się święta), że już za chwilę Feniks powstanie z popiołów. I na wiosnę będzie razem z kibicami dopingował drużynę.