Każda klątwa się kiedyś kończy. I wygląda na to, że wiosenna klątwa Widzewa też właśnie się zakończyła.
O tym, jak źle szło czerwono-biało-czerwonym po zimowej przerwie, pisaliśmy już wielokrotnie. Niestety było o czym. W poprzednim sezonie Widzew po jesieni był na podium PKO Ekstraklasy, a ostatecznie z trudem się w niej utrzymał. Pozostanie wśród najlepszych polskich drużyn zapewnił sobie dopiero na cztery kolejni przed końcem wygrywając wtedy z Miedzią Legnica. Wiosną ubiegłego roku zespół Janusza Niedźwiedzia wygrał tylko dwa razy – właśnie z Miedzią, a także ze Śląskiem Wrocław, w Sercu Łodzi i w doliczonym czasie gry. Kibice wciąż pamiętają serię sześciu kolejnych porażek na swoim stadionie.
CZYTAJ TEŻ: Widzew i jego pragnienie lepszej wiosny
Rok wcześniej było bardzo podobnie. Awans do PKO Ekstraklasy Widzew wywalczył dopiero w ostatniej kolejce pokonując w legendarnym już meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. Wcześniej przegrał m.in. u siebie z Arką Gdynia, Odrą Opole, Koroną Kielce i Resovią.
W poprzednich latach też było źle. Nie udawało się awansować, a jak się już udawało, to w bardzo słabym stylu, żeby przypomnieć porażkę ze Zniczem Pruszków w Sercu Łodzi i wściekłość kibiców, chociaż drużyna Marcina Kaczmarka weszła do Fortuna 1 Ligi.
Fani Widzewa mieli prawo wierzyć, że to już jakaś wiosenna klątwa. Ale wygląda na to, że właśnie się skoczyła.
Drużyna Daniela Myśliwca, rozegrała w 2024 roku siedem meczów. Dwa rewanże jeszcze jesienią i oba przegrała (z Puszczą Niepołomice i Pogonią Szczecin). Znów zapowiadało się na, że ponownie będzie ciężko. Ale zimą trenerzy bardzo dobrze przygotowali piłkarzy. Mimo trudnego terminarza, Widzew wygrał cztery z tych siedmiu spotkań, raz zremisował. Przegrał tylko z Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław, czyli z liderem i wiceliderem ligi.
Zespół Myśliwca wygrał za to derby Łodzi, pokonał – po 24 latach Legię Warszawa, bardzo mocnego w okresie, gdy rozgrywany był mecz, Górnika Zabrze. Teraz wygrał z Koroną Kielce. W każdym z tych spotkań czerwono-biało-czerwoni stworzyli widowiska, grali ofensywnie i skutecznie. W niczym nie przypomina to wiosen z nieodległej przeszłości.
Spójrzmy na tabelę PKO Ekstraklasy biorąc pod uwagę tylko mecze w 2024 roku. Najlepsza jest Stal Mielec, która jednak rozegrała osiem spotkań. Drużyna Kamila Kieresia tylko raz dała się pokonać po zimie. Zgromadziła 15 punktów. Pogoń Szczecin o jeden mniej (w siedmiu meczach). Później są Jagiellonia Białystok, Widzew, Górnik Zabrze oraz Raków Częstochowa. Te zespoły mają po 13 punktów. Po względem skuteczności widzewiacy ustępują tylko Jagiellonii (17 goli) i Pogoni (15). Sami strzelili 13 bramek (tyle samo co Raków).
O fatalnej wiośnie mogą za to mówić w Puszczy Niepołomice – zero zwycięstw i tylko 5 punktów. Tyle samo zgromadził Piast Gliwice, a o jeden więcej Korona, Śląsk i Ruch.
W Widzewie nie muszą się już martwić. Jak to wiosną, wszystko kwitnie. Drużyna wygrywa, pięknie rozwija się młodzieżowiec, szef obrony gra jak profesor, obcokrajowiec wyrasta na gwiazdę ligi, nawet środkowy napastnik strzela. I oby tak do lata.