Widzew Łódź od początku nowego sezonu (a może i roku?) nie może złapać swojego rytmu. Posadą za to zapłacił trener Janusz Niedźwiedź, którego po dwóch latach pracy przy Al. Piłsudskiego 138 opuściło szczęście.
Wcześniej było po jego stronie, np. w nogach Dominika Kuna, który zdobywał bramki na wagę awansu do PKO Ekstraklasy, a potem utrzymania w niej. Oczywiście samym szczęściem nie da się pracować ponad 2 lata w profesjonalnym klubie na wysokim poziomie. Na wyniki i dobrą opinię Janusz Niedźwiedź każdego dnia bardzo mocno pracował, ale w ostatnich miesiącach po myśli trenera przestało się układać cokolwiek.
Zawodzić zaczął system gry, zawodnicy popełniali coraz więcej błędów, a rywale – znając coraz lepiej łodzian – potrafili wykorzystać każdą słabość Widzewa Niedźwiedzia. Szkoleniowcowi nie pomógł również terminarz nowego sezonu. Czerwono-biało-czerwoni już w pierwszych kolejkach mierzyli się z Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa, czyli… czwartą, pierwszą i drugą obecnie siłą PKO Ekstraklasy.
CZYTAJ TEŻ: ŁKS jest na dnie, Widzewowi ucieka czołówka
Mało tego. Każdy z tych rywali przyczynił się do budowy silnej pozycji Widzewa i Niedźwiedzia w poprzednim sezonie. Na Jagielloni i Śląsku łodzianie ugrali po 4 punkty. Nieźle jak na beniaminka, prawda? Wyjazdowy remis 2:2 z Legią to z kolei jeden z najlepszych meczów Widzewa w poprzednim sezonie, któremu CANAL+ poświęcił cały odcinek serialu o klubie z Al. Piłsudskiego 138.
Tym bardziej jesienne przegrane z tymi rywalami mogły boleć kibiców, ale też zwierzchników Niedźwiedzia. Oczywiście niezmieniający się w kolejnych tygodniach styl gry nie poprawiał jego notowań, ale minimum trener wykonał, wygrywając z walczącymi o utrzymanie Puszczą Niepołomice i ŁKS-em Łódź (tu doszedł jeszcze prestiż meczu) czy remisując na wyjeździe z chimerycznym Górnikiem.
Czy gdyby Widzew mierzył się w pierwszych kolejkach sezonu z ligowymi średniakami, jego sytuacja w tabeli byłaby dzisiaj lepsza, a drużynę nadal prowadziłby Janusz Niedźwiedź? To już tylko teoretyczne rozważania, bo misję naprawy w klubie powierzono komuś nowemu.
NIE PRZEGAP: Prawie połowa budżetu Widzewa poszła na pensje piłkarzy
Daniel Myśliwiec zaczął ze zmiennym szczęściem. Pokonał wyżej notowaną Cracovię, ale zremisował z teoretycznie słabszą Koroną Kielce i przegrał z Piastem Gliwice. O ile pierwszy z tych meczów wlał w serca fanów wiele optymizmu, o tyle kolejne potrafiły go lekko zmącić. Jeśli Myśliwiec dorówna stażem w Widzewie Niedźwiedziowi będzie to znaczyć, że odniósł w Łodzi sukces.
1 Comment
Zarząd Widzewa wykazał i tak b. dużą cierpliwość. W innych klubach zwalniają trenerów dużo szybciej. Trener powinien bardziej stawiać na młodych – teraz D. Myśliwiec będzie musiał nadrabiać straty, żeby klub nie zapłacił kary (w tabeli czasu gry młodzieżowców Widzew jeden z ostatnich). Poza tym J. Niedźwiedź uparcie trzymał się zbyt ofensywnej taktyki do której nie miał zawodników (przede wszystkim obrońców) i Widzew tracił zbyt dużo bramek.