Jeśli Widzew poprawi jeszcze kilka elementów w swojej grze, to z utrzymaniem w lidze nie powinien mieć większych problemów.
Choć po końcowym gwizdku piątkowego meczu w Radomiu, kibicom Widzewa cisnęły się na usta same niecenzuralne słowa, to gdy emocje już trochę opadły, można śmiało powiedzieć, że jest dla widzewiaków światełko w tunelu. Łodzianie nie zagrali wybitnego, a może nawet i dobrego meczu w Radomiu, ale pokazali w jego trakcie, że liczą się dla nich tylko trzy punkty. Owszem, ostatnie 20. minut to już okres, gdy pachniało bramką dla Radomiaka, ale to efekt zmęczenia łodzian, a nie braku ich chęci i zaangażowania.
W tym miejscu należą się brawa dla trenera Patryka Czubaka. W poniedziałek przejął zespół rozbity, który po porażce z Pogonią Szczecin 0:4 był w całkowitej rozsypce. W ciągu paru dni udało mu się zjednoczyć drużynę, wlać w nią sporą dawkę optymizmu i wskrzesić widzewski charakter, który jak sam mówi, jest w łódzkim klubie najważniejszy. Taktyka, owszem jest w piłce szalenie ważna, ale futbol to nie fizyka kwantowa, by opowiadać o niej w niezrozumiały sposób. Zresztą w momentach kryzysowych, warto skupić się się dużo prostszych elementach motywacyjnych. Przyznał to Patryk Czubak na pomeczowej konferencji, ale również Marcel Krajewski w przerwie meczu.
– Taktyka i sprawy techniczne zeszły na drugą stronę. Na pierwszym planie była nasza mentalność. Chcemy zdobyć punkty i wygrywać. Mamy wyciskać z organizmu tyle ile możemy. Chcemy też jak najszybciej odbudowywać naszą obronę – mówił na antenie Canal Plus.
Czy w tej sytuacji, klubowe władze powinny zastanowić się nad daniem Patrykowi Czubakowi szansy prowadzenia zespołu do końca sezonu? Są pewne przesłanki, które sugerują, że mógłby to być dobry ruch. Czubak zna zespół, bo w sztabie RTS-u pracuje od marca 2024 roku. W ciągu paru dni, potrafił podnieść mentalnie drużynę, która przed tygodniem, w starciu z Pogonią, niemal sama strzelała sobie gole. Jaki efekt osiągnąłby więc Czubak, gdyby miał więcej czasu na przygotowanie piłkarzy?
Widzew wciąż rozmawia z Jackiem Magierą. Jeśli strony dojdą do porozumienia, to prawdopodobnie właśnie on zostanie trenerem łodzian. Za 48-letnim szkoleniowcem przemawia przede wszystkim doświadczenie. Pod tym względem, początkującego Czubaka w zasadzie bije na głowę. Magiera zdobył dwa mistrzostwa Polski i jedno wicemistrzostwo, prowadził Legię Warszawa w rozgrywkach Ligi Mistrzów, gdzie “Wojskowi” m. in. zremisowali z Realem Madryt 3:3. Ma też na swoim koncie utrzymanie Śląska Wrocław, który był w bardzo złej sytuacji w końcówce sezonu 22/23. To właśnie to doświadczenie może być kluczowe dla Widzewa w walce o utrzymanie.
Niezależnie od tego, kto otrzyma misję utrzymania czerwono-biało-czerwonych w elicie, kluczowe będzie to, by trener sprawił, że zespół już do końca sezonu będzie jednością, tak jak w Radomiu.