Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Juana Ibizy.
Ibiza to podstawowy obrońca drużyny Widzewa i chyba najsolidniejszy. Hiszpan od początku swojej przygody z łódzkim zespołem gra równo i solidnie. Niestety w niedzielę nie dokończył meczu z Rakowem Częstochowa. Z boiska zszedł jeszcze przed przerwą. Wejść w jego miejsce musiał Luis da Silva.
Ibiza nie jest pierwszym kontuzjowanym graczem Widzewa – lista jest dość długa, więc tym bardziej szkoda, że trafia na nią kolejny zawodnik podstawowego składu. Ale jest nadzieja, że z Hiszpanem nie będzie tak źle. Tak przynajmniej wynika ze słów – na gorąco po meczu – trenera Daniela Myśliwca.
– Zejście z murawy Juana Ibizy było mocną profilaktyką. Nie chcieliśmy ryzykować, on też nie chciał, ale najwcześniej będę mógł coś powiedzieć po badaniach – powiedział po meczu z Rakowem szkoleniowiec. – Patrząc jednak na reakcję piłkarza i na to, jak się zachowywał, to na ten moment wygląda to optymistycznie.
Czekamy więc na badania, a potem raport medyczny Widzewa.