Jest prawdopodobne, że Kamil Glik zostanie nowym piłkarzem Widzewa. Chociaż są też inni chętni na reprezentanta Polski.
O takiej możliwości wspomnieliśmy w piątek, a temat odżył w weekend za sprawą informacji Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl. Widzew rozmawia z Kamilem Glikiem.
Reprezentant Polski po latach spędzonych we Włoszech, chce wrócić do kraju i szuka dla siebie odpowiedniego klubu. Nieoficjalnie wiadomo, że nie wszędzie go chcą. Czasem chodzi o finanse, czasem o wiek piłkarza (35 lat), czasem pewnie też o wątpliwości – czy Glik byłby wzmocnieniem.
W tym samym wieku co Glik był Michał Żewłakow, który wracał z zagranicy do Polski i podpisał kontrakt z Legią Warszawa. W klubie ze stolicy nie żałowali.
Widzew bardzo potrzebuje środkowego obrońcy i to sprawdzonego i doświadczonego, bo defensywa kuleje od miesięcy. Potwierdził to piątkowy mecz ze Śląskiem Wrocław w Sercu Łodzi. Goście wygrali 2:0, ale mieli więcej okazji, m.in. po fatalnych błędach obrony. W meczu z Górnikiem Zabrze i ŁKS-em obrońcy też popełniali gafy.
Nieoficjalnie wiemy, że w Widzewie zdania były i są podzielone – nie wszyscy widzą Glika w kadrze. Decydujący głos ma jednak Tomasz Stamirowski, większościowy udziałowiec klubu, który jest zdeterminowany, by zespół był silniejszy. Na reprezentanta Polski są pieniądze, wiadomo, że Glik nie żąda już w tym wieku i po tylu latach zagranicznej kariery, olbrzymich pieniędzy.
Rozmowy trwają, ale Widzew nie jest jedynym klubem, który chce piłkarza. JanekX89, który jest bardzo dobrze zorientowany w transferach w Polsce, napisał wczoraj, że Glik jest bardzo blisko podpisania kontraktu z Cracovią.
Łódzki klub cały czas jest jednak w grze i nic nie jest jeszcze przesądzone.