– Psychika w play-offach była kluczowa. Mistrzostwo zdobyłyśmy głową – powiedziała Paulina Maj-Erwardt, kapitan ŁKS-u Commercecon.
ŁKS Commercecon zdobył mistrzostwo Polski. Kluczowa była mieszanka doświadczenia i młodości w drużynie zbudowanej przez Huberta Hoffmana, prezesa złotych medalistek. Najwięcej w siatkówce widziała Paulina Maj-Erwardt, kapitan łódzkiego zespołu. Libero ŁKS-u Commercecon na szyi zawiesiła więcej medali, niż Devlopres Bella Dolina Rzeszów przez wszystkie lata istnienia. Ważna była też druga, najbardziej doświadczona ełkaesianaka, Kamila Witkowska. Środkowa, wraz z młodszą i mniej doświadczoną Aleksandrą Gryką stworzyła parę najlepiej blokujących w Tauron Lidze.
Czytaj także: Druga strona medalu.
Piłka, którą przebiłaś w trzecim secie drugiego meczu sprawiła, że ŁKS odwrócił losy spotkania i nie przegrał żadnego z dwóch kolejnych pojedynków o złoto. To był kluczowy moment rywalizacji z Developresem?
Paulina Maj-Erwardt, kapitan ŁKS-u Commercecon i libero: Spotkały się dwa równorzędne zespoły, które walczyły ze sobą cały sezon. Wiele emocji, było w tych spotkaniach. Przy piłce w drugim meczu miałam trochę szczęścia, ale nie dodawałabym temu jakiejś magicznej aury. Cieszę się, że potem zaczęłyśmy grać swoją siatkówkę. Zwycięstwo w tym secie nas zbudowało, bo nie miałyśmy nad nim kontroli. Później pociągnęłyśmy i udało się odwrócić losy rywalizacji.
Dużo mówisz o zarażaniu młodych zawodniczek genem zwycięscy. Po takim sezonie, chyba są już zarażone?
– To jest moja misja. Chcę, żeby nauczyły się nie poddawać, stawiać sobie wysokie cele. Będę walczyła o nasze młode siatkarki.
Złoto zadedykowałyście Michałowi Cichemu, trenerowi, który przedwcześnie zmarł. To mistrzostwo to zwieńczenie dwóch lat pracy?
– Michał byłby z nami i cieszył się ze złotego medalu. To też jest jego medal. Na pewno skrzydła podcięły nam też kontuzje Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak i Zuzanny Góreckiej. Psychika w play-offach była kluczowa. Mistrzostwo zdobyłyśmy głową.
Następny sezon będzie trudniejszy? Zespoły będą chciały “bić mistrza”.
– Prezes kalkuluje dobrze. Ważne, że zachowamy kluczowe zawodniczki w składzie. Nie wiemy jak uzbroją się inne drużyny, ale na pewno nie będzie można nam odebrać determinacji i woli walki.
Podobnego zdania jest Witkowska. Środkowa miała trudne i wyczerpujące zadanie, bo przez to, że na początku 2023 roku kontuzji doznała Klaudia Alagierska-Szczepaniak, wraz z Gryką musiały rozegrać praktycznie wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym.
– To świetna siatkarka, którą trudno zastąpić. Razem z Olą Gryką i Natalią Dróżdż próbowałyśmy i się udało. Najważniejsze było to, że byłyśmy razem, jako drużyna. Mam nadzieję, że pomogłam młodszym dziewczynom, ale nie jestem osobą, która lubi zwracać uwagę. Zajmuję się swoją robotą, a od uwag jest trener. Jeżeli dziewczyny mają ochotę, to pomogę, ale sama się nie wychylam. Myślę, że w drugim meczu odmieniło nas wejście Angeliki Gajer. Zaczęłyśmy grać z werwą, z innymi emocjami. – powiedziała Witkowska.
Z Pauliną Maj-Erwardt i Kamilą Witkowską rozmawiał Filip Kijewski.
–