– Myślę, że dobiliśmy do swojego sufitu – gorzka refleksja kapitana ŁKS-u.
Takiej porażki nie spodziewał się chyba nawet największy pesymista. ŁKS przegrywał w prawdzie po pierwszej połowie 0:1, ale miał swoje okazje i wydawało się, że będzie w stanie walczyć o punkty z przeciętnym tego dnia Górnikiem Zabrze. Tak się jednak nie stało. Beniaminek przegrał 0:5. Kibice zaczęli opuszczać stadion po trzecim golu. Po ostatnim gwizdku sędziego zostali tylko fani, którzy chcieli wykrzyczeć frustrację.
Czytaj także: Blamaż ŁKS-u na stadionie Króla.
– Nie dziwię się kibicom i ich frustracji. Jest to fatalny moment. Ciężko coś powiedzieć. Jesteśmy słabi po prostu. Jest nam wstyd. Taki wyniki nie przystoi. Wszystko się posypało. Nigdy w życiu się tak nie czułem – powiedział po meczu Adam Marciniak, kapitan ŁKS-u.
Obrońca sprokurował rzut karny i zawinił przy dwóch kolejnych golach. Popełnił jeszcze jeden karygodny błąd, ale uratował go Aleksander Bobek.
– Zagrałem fatalnie w drugiej połowie. To nie kwestia ambicji czy braku walki. To kwestia umiejętności. Pewnego poziomu nie da się przeskoczyć. Na ten moment pewien poziom jest dla nas za wysoki. Możemy jedynie trenować. Wszyscy zawodnicy są za słabi, bo jesteśmy ostatni i gramy fatalne mecze. Czy to piłka nożna, czy sporty walki, to każdy czasem dobija do swojego sufitu. Myślę, że my dobiliśmy do swojego – zakończył kapitan ŁKS-u.
2 Comments
Reprezentacja, qr…a, Łodzi…
Od lat wiadomo: Co dla nas jest podłogą, dla was jest sufitem.
A nie czekaj, przecież to wy jesteście reprezentacją mojego miasta. Na szczęście samozwańczą i tylko w waszych chorych głowach.