Mindaugas Nikolicius przejmie sportowe stery Widzewa. Litwin ma wielkie doświadczenie i sukcesy na koncie, zna kilka języków obcych i ma szerokie kontakty.
Era Tomasza Wichniarka w roli dyrektora sportowego w Widzewie dobiega końca. Był nim od maja 2022 roku, chociaż już wcześniej właściwie pełnił tę funkcję. Jego kontrakt ważny jest do czerwca 2026 roku, ale wiadomo już, że go nie wypełni, chociaż nie jest wykluczone, że Wichniarek zostanie w Widzewie, ale w innej roli. Być może dowiemy się tego w środę. Tego dnia o godzinie 14 odbędzie się konferencja prasowa zarządu klubu.
Zapewne będzie też na niej następca Wichniarka, czyli Mindaugas Nikolicius. W środowisku to znana postać. Litwin pracuje w piłce od 20 lat. Pracował w trzech krajach: dla szkockiego Heart of Midlothian, litewskiego Żaligirisu Wilno, chorwackich HNK Gorica i Hajduka Split. W tym ostatnim klubie był właśnie dyrektorem sportowym. Miał swój udział w sprzedaży do Tottenhamu Luki Vuskovicia za 11 mln euro. Dla Hajduka zarobił 35 mln euro
Nikolicius ma szerokie kontakty, mówi kilkoma językami. – Znam litewski, rosyjski, niemiecki, angielski, chorwacki i trochę polski – wyliczał w styczniu w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z portalu Goal.pl. – Co do sieci kontaktów, to (…) kluczowa rzecz, ponieważ jeśli chcesz robić interesy, to zawsze musisz być z ludźmi, musisz jeździć na mecze w Europie, niemal każdego weekendu, spotykać się z agentami, musisz działać.Bo jeśli oczekujesz, że ktoś przyjdzie i wykona za ciebie robotę, albo przyniesie ofertę, to nie będzie to takie proste, ponieważ konkurencja jest bardzo duża. Każdy chce sprzedać piłkarza, każdy ma swojego piłkarza, młodego piłkarza, najbardziej utalentowanego piłkarza i tak dalej. Dlatego bardzo często po łączenia i sieć kontaktów są decydujące, kto zrobi transfer, gdzie zrobi transfer i za jakie pieniądze. I tak samo z mojego doświadczenia, kiedy dwa kluby rozmawiają, czasami jest bardzo ciężko dojść do porozumienia. Wtedy potrzebujesz swego rodzaju mediatora. Dlatego ta sieć kontaktów jest tak ważna.
Nikolicius ma związki z Polską. Dobrze zna polską ekstraklasę i jej realia. O zatrudnienie go starały się m.in. Motor Lublin oraz Raków Częstochowa. Wykładał też na kursie dyrektorów sportowych w naszym kraju. Teraz będzie Polsce pracował. W wywiadzie dla Goal.pl Litwin mówił: – Jeśli rozmawiamy o klubach Ekstraklasy, to byłoby dla mnie bardzo interesujące, byłoby krokiem naprzód, ponieważ to jest duży kraj, duża liga, wielkie możliwości. Wierzę też, że z moją siecią kontaktów, z moją wiedzą, z doświadczeniem zdobywanym przez 20 lat, mógłbym zrobić różnicę. Zwłaszcza w takiej lidze, gdzie wiele klubów ma podobne budżety, potrzebujesz małych detali i wierzę, że potrafię taką różnicę zrobić – stwierdził.
Teraz będzie mógł działać w Widzewie. Piotr Koźmiński zdradził trochę kulis jego zatrudnienia. Zdaniem dziennikarza rozmowy toczyły się od wielu dni. Nikolicius był w Łodzi, gdzie pokazano mu stadion i plany stworzenia bazy treningowej. “Baza kibicowska też musiała na nim zrobić wrażenie. Wizyta w Łodzi wiele zmieniła. Plany Widzewa, a przede wszystkim duża swoboda działania bardzo spodobały się Nikoliciusowi” – napisał dziennikarz.
W środę poznamy zapewne więcej szczegółów.