Bierze ŁKS w trudnym momencie. Kim jest Marcin Matysiak, nowy trener łodzian?
ŁKS zagrał fatalnie w 70. derbach Łodzi. Oddał tylko dwa celne strzały i przegrał z Widzewem 0:2. We wtorek ŁKS poinformował o zwolnieniu Piotra Stokowca, dotychczasowego trenera. Jego miejsce zajął Marcin Matysiak. Czy to dobra decyzja?
Stokowiec objął ŁKS w połowie października. Co prawda, już wtedy łodzianie znajdowali się na ostatnim miejscu w tabeli. Niemniej do bezpiecznej strefy tracił tylko trzy punkty. Sytuacja nie była więc taka zła. ŁKS Stokowca od początku jednak zawodził. Już w drugim meczu 51-latka w nowym klubie, ŁKS poniósł najwyższą porażkę od kilkunastu lat, przegrywając 0:5 z Górnikiem Zabrze. Później były całkiem przyzwoite mecze jak 3:3 z Piastem Gliwice czy 1:1 z Legią Warszawa. To nie przełożyło się jednak na nic trwałego. Potwierdził to tylko ostatni mecz z Widzewem. ŁKS w pierwszej połowie był niesamowicie bojaźliwy i tylko dzięki równie słabej postawie Widzewa do przerwy bezbramkowo remisował. Po przerwie Widzew postanowił zaryzykować i wygrał. Trudno nam określić, jaki był plan ŁKS-u na to spotkanie. “Rycerze Wiosny” wyglądali tego dnia jak samolot, lecący bez pilota.
Uważamy jednak, że Stokowiec trafnie zdiagnozował problemy ŁKS-u. Po meczu z Górnikiem zwrócił uwagę na tylko jedną żółtą kartkę obejrzaną przez jego podopiecznych przez całe spotkanie. Stokowiec od początku pobytu w ŁKS-ie mówił też o pracy nad szczelną defensywą i obroną w niskim pressingu. No tylko co z tego, skoro w derbach Łodzi ełkaesiacy, podobnie jak z Górnikiem, zostali ukarani tylko jedną kartką. No i co z pracy z defensywą, skoro za kadencji Stokowca ŁKS w ekstraklasie stracił 21 goli. Więcej bramek w tym czasie straciło tylko Zagłębie Lubin. Stokowiec dobrze więc zdiagnozował problemy ŁKS-u, ale nie był w stanie ich rozwiązać.
Jedyny plus jego kadencji to wprowadzenie młodych graczy. W tym czasie w ekstraklasie zadebiutowali Jan Łabędzki, Jędrzej Zając i Antoni Młynarczyk. To piłkarze, którzy realnie mogą stawić o sile ŁKS-u w nadchodzących latach.
Warto też dodać, że zwolnienie Stokowca jest tak naprawdę równoznaczne ze zmarnowaniem czasu, który ŁKS spędził w Side w trakcie zimowego obozu przygotowawczego. To był czas, który Marcin Matysiak mógł wykorzystać na przygotowanie ŁKS-u do wiosny. A został wykorzystany przez trenera, którego nie ma już w klubie.
W miejsce Stokowca przychodzi Matysiak. 40-latek jako szkoleniowiec rezerw ŁKS-u osiągał świetne wyniki. Wywalczył awanse z czwartej do trzeciej ligi i z trzeciej do drugiej. W aktualnym sezonie nadal trenował rezerwy, do momentu do dołączenia do sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny ŁKS-u. I po trzynastu kolejkach rezerwy zajmowały czwarte miejsce w tabeli drugiej ligi. Matysiak zostaje trenerem łodzian w sytuacji łatwej i trudnej jednocześnie. Łatwej, bo ŁKS zajmuje ostatnie miejsce w ekstraklasie i gorzej być już po prostu nie może. A gdyby jeszcze jakimś cudem utrzymałby ŁKS w lidze, to zostałby bohaterem przy al. Unii na lata. Trudnej, bo te czternaście spotkań ŁKS-u do końca sezonu są mimo wszystko meczami o punkty. Nie zdziwiłoby nas, gdyby w tym czasie “Rycerze Wiosny” zdobyliby – przykładowo – pięć “oczek”. A to mogłoby spalić obiecującego szkoleniowca na początku jego trenerskiej kariery.
Taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2021/22 z Marcinem Pogorzałą. Pogorzała w marcu 2022 roku otrzymał rozbity zespół, z którym miał jeszcze powalczyć o awans do ekstraklasy. Ostatecznie nic z tego nie wyszło – ŁKS w trzynastu meczach za jego kadencji wygrał tylko cztery razy i zajął dziesiąte miejsce w tabeli pierwszej ligi. Teraz Pogorzała jest trenerem rezerw ŁKS-u i idzie mu tej roli co najwyżej przeciętnie. Czy tak będzie z Matysiakiem? Tego dopiero się dowiemy. Przykład Pogorzały pokazuje jednak, że łatwo sobie utrudnić start w trenerskiej karierze, przejmując rozbity zespół, nie mając przy tym doświadczenia na poziomie ekstraklasy bądź pierwszej ligi.
Praca Matysiaka powinna oznaczać kolejne szanse dla młodych piłkarzy z rezerw ŁKS-u w pierwszej drużynie. I dobrze, bo minuty w ekstraklasie dla Mikołaja Lipienia czy Wiktora Kościuka mogą okazać się później nieocenionym doświadczeniem w ich dalszych karierach. Zresztą, młodzi polscy piłkarze czy wychowankowie często wyróżniają się większym zaangażowaniem i umiejętnościami niż zawodnicy, którzy są zdecydowanie bardziej doświadczeni. Widać to już na przykładach Zająca czy Młynarczyka.
Trzeba też Matysiakowi oddać to, że ma on dużą wiedzą nt. aktualnej sytuacji w ŁKS-ie. Był przecież jednym z asystentów w sztabie szkoleniowym Stokowca. Dzięki temu powinien wiedzieć, co nie funkcjonowało w Łódzkim Klubie Sportowym w ostatnim czasie i być może w przeciwieństwie do swojego poprzednika – uda mu się coś z tym zrobić. Czasu jest bardzo mało, bo już za dwa dni ŁKS zagra z rozpędzoną Pogonią Szczecin. Szczecinianie w pierwszej wiosennej kolejce wygrali z ówczesnym liderem ekstraklasy, Śląskiem Wrocław. W minionej kolejce pokonali 4:0 Radomiaka Radom.
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.