Futsaliści Widzewa przegrali czwarty mecz z rzędu. We własnej hali zostali rozbici przez drużynę wicemistrza Polski.
Widzew Futsal rozpoczął niedawno swój czwarty sezon w Ekstraklasie. Już przed jego startem wszystko wskazywało na to, że będzie to najtrudniejsza kampania z dotychczasowych i póki co, niestety to się potwierdza. Łodzianie w niedzielę przegrali czwarty mecz z rzędu. Tym razem lepsi byli gracze wicemistrza Polski, Constractu Lubawa, którzy wygrali przy Małachowskiego 6:0. Porażka nie dziwi i w zasadzie to nie kwestia tego, że Widzew jest tak słaby, a bardziej tego, że to zespół z Lubawy jest taki mocny. Problem polega na tym, że w poprzednich sezonach łodzianie mogli do starć z czołową trójką ligi podchodzić na trochę większym luzie i nie przejmować się specjalnie porażką, bo wiadome było, że zdobędą punkty w meczach z ekipami ze środka i dołu tabeli. Teraz sytuacja wygląda tak, że łodzianie są właściwie najsłabszym zespołem Ekstraklasy, więc punktowanie nawet z drużynami z dolnych rejonów tabeli, wcale nie jest pewne.
W meczach z takim przeciwnikiem brak skuteczności często skutkuje wysoką przegraną. Jesteśmy świadomi swoich atutów i mankamentów. Niestety na dzień dzisiejszy nie udaje nam się ani uwydatniać tych pierwszych, ani maskować tych drugich – powiedział cytowany przez oficjalną klubową stronę Przemysław Olczak, Prezes Zarządu Widzewa Futsal.
Widzew Futsal – Constract Lubawa 0:6