18 maja po północy Mateusz Dróżdż poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o tym, że przestał pełnić funkcję prezesa Widzewa Łódź. Czy jednym z powodów był konflikt z Januszem Niedźwiedziem? Mateusz Dróżdż wyjaśnia.
Z dniem 17 maja Mateusz Dróżdż przestał pełnić funkcję prezesa Widzewa Łódź. Jednym z powodów, przez które Rada Nadzorcza podjęła decyzję o odwołaniu Mateusza Dróżdża miał być konflikt z trenerem pierwszej drużyny Widzewa, Januszem Niedźwiedziem.
Po ostatniej porażce z Górnikiem Zabrze ówczesny prezes Dróżdż poszedł do szatni i stanowczo zakomunikował trenerowi, że chciałby widzieć go w poniedziałek w swoim biurze. Mateusz Dróżdż zaprzeczył jednak, że między nim a szkoleniowcem miał być jakiś głębszy konflikt.
– Nie miałem, żadnego konfliktu z Trenerem. Po meczu z Górnikiem zszedłem do szatni i przekazałem, że w poniedziałek zapraszam do biura. Trener nie był zadowolony i wcześniej udał się do właściciela ale normalnie potem współpracowaliśmy, nie było konfliktu – napisał w swoich mediach społecznościowych były prezes Widzewa – z trenerem pożegnałem się w normalnych stosunkach – dodał.
Mateusz Dróżdż przyznał, że wezwał Janusza Niedźwiedzia do siebie w dość stanowczy sposób, „szarpiąc” przy tym drzwiami. 38-latek powtórzył jednak, że żadnego konfliktu z 41-letnim szkoleniowcem nie było.
– Stanowczo i szarpnąłem drzwiami. Po 5tej porażce z rzędu u siebie trudno być zadowolony, ale żadnego konfliktu nie miałem z trenerem – zaznaczył były prezes.
CZYTAJ TAKŻE: Kulisy zwolnienia prezesa Widzewa. „Doszło do spięcia między trenerem a prezesem”
1 Comment
Jakim trzeba być bucem i impertynentem, żeby pozbawić trenera Janusza Niedźwiedzia niezbędnych zimowych wzmocnień, a potem kazać mu wygrywać mecze swoim piłkarskim szrotem. Trzaskając drzwiami i wzywając trenera “na dywanik” ten dzban pokazał, że wzniecił potężny obopólny konflikt, bo Niedźwiedź natychmiast poskarżył się właścicielowi klubu, na takie bezczelne traktowanie. Ja sam będąc na miejscu Stamirowskiego wyrzuciłbym na zbity pysk prezesa, który podburza przeciwko klubowym sponsorom i mnie, wszystkie grupy kibicowskie… Pierwsza drużyna jest wizytówką klubu i to dla niej wykupowane są wszystkie miejsca na stadionie, więc trzeba jej zapewnić wszystko, co jest niezbędne do uzyskiwania dobrych wyników. Prezesi, piłkarze i trenerzy, muszą pracować wspólnie na jej rzecz, ponieważ bez niej wszystko inne, traci swój sens. Dróżdża w Widzewie, interesowało tylko stawianie sobie pomników (nowy autokar, branding, ośrodek treningowy w Bukowcu) i chciał to osiągnąć nawet “po trupach”, gdyż ma on niesamowite parcie na uznanie, ordery i medale. Nie liczył się on z oczekiwaniami właściciela, sponsorów i kibiców, bo dla niego istotny był tylko jego partykularny interes. Zatem z powyższych względów decyzja Stamirowskiego o dymisji tego prezesa, jest jak najbardziej słuszna i konieczna.