Jeszcze tydzień temu wydawało się, że mecz z Niemcami będzie spotkaniem „o pietruszkę”. Wszystko zmieniło się dzięki niespodziewanej wygranej Łotwy z Izraelem. Ten wynik sprawił, że Polacy po wygranej nad San Marino w przedostatnim meczu eliminacji wskoczyli na miejsce premiowane grą w barażach. By je utrzymać, musieli w ostatniej serii gier pokonać Niemców, bo niemal pewne było, że grający w tym samym czasie Izrael wygra na swoim stadionie z San Marino.
Pokonać Niemców, czyli pewnych awansu liderów grupy B nie jest łatwo, ale nie jest to zadanie ponad możliwości Polaków. Przekonaliśmy się o tym chociażby 12 listopada 2021 roku, kiedy to Polacy wygrali na Mechatronik Arena aż 4:0.
Polacy rozpoczęli spotkanie bez kompleksów, stosowali wysoki pressing na połowie rywali, raz po raz zmuszając gości do popełnienia błędu. Taki sposób gry powinien zaprocentować w 10. minucie meczu. Wówczas z piłką na linii pola karnego znalazł się Kacper Kozłowski, który oddał strzał z półwoleja, ale piłka minęła bramkę o dobre kilka metrów.
Z biegiem czasu Polacy nieco się cofnęli i oddali inicjatywę swoim rywalom, a ci skrzętnie z tego skorzystali. Groźnie pod bramką Cezarego Miszty było w 21. minucie, kiedy to w narożniku pola karnego znalazł się Vagnoman i strzałem lewą nogą próbował zaskoczyć bramkarza polskiej reprezentacji , ale jego strzał był niecelny.
Zawodnicy Macieja Stolarczyka nie wyciągnęli wniosków z tego ostrzeżenia i cztery minuty później było 0:1. Youssoufa Moukoko wykorzystał nieporozumienie pomiędzy Sebastianem Walukiewiczem oraz Arielem Mosórem, stanął oko w oko z Cezarym Misztą i silnym strzałem umieścił piłkę w bramce.
Polacy nie wyglądali w tym spotkaniu źle, ale od 25. minuty przegrywali. Ich sytuacja stawała się bardzo trudna, bo w tym samym czasie Izrael prowadził z San Marino 2:0.
Polacy ruszyli do odrabiania strat. Już dwie minuty po straconym golu daną przy bramce Moukoko plamę mógł zmazać Ariel Mosór, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił tylko w boczną siatkę.
Co nie udało się Mosórowi, udało się Bartoszowi Białkowi. W 35. minucie meczu Białek doszedł do piłki dośrodkowanej przez Michała Skórasia i precyzyjnym strzałem głową pokonał Nico Mantla, dając kilkunastu tysiącom kibiców zgromadzonych na stadionie im. Władysława Króla powód do radości. Warto odnotować, że to pierwszy oficjalny gol strzelony przez gospodarzy meczu po rozbudowie obiektu przy al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi.
Co więcej, Białek przed przerwą mógł mieć na swoim koncie dublet, bo w 42. minucie ograł jednego z niemieckich stoperów i oddał celny strzał, ale tym razem piłkę odbił Mantl. Po pierwszej połowie było 1:1 i Polacy wciąż mieli realne szanse na dalszą rywalizację o udział w przyszłorocznych finałach Mistrzostw Europy do lat 21.
Początek drugiej połowy upłynął pod znakiem przewagi gości, ale Polacy próbowali groźnie kontrować. Po jednym z szybkich ataków w doskonałej sytuacji znalazł się Michał Skóraś. Piłkarz Lecha Poznań doszedł do piłki dośrodkowanej z lewej strony, oddał strzał lewą nogą, ale trafił w poprzeczkę. Chwilę później w pole karne gości wpadł Kacper Kozłowski, ale i on nie potrafił skierować piłki do bramki.
Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 59. minucie, ale polscy obrońcy dwukrotnie w odstępie kilku sekund wybili piłkę niemal z linii bramkowej i na tablicy wyników wciąż było 1:1.
Trzeba przyznać, że dawno na stadionie ŁKS-u kibice nie mieli okazji oglądać tak dobrego piłkarskiego widowiska. Obie reprezentacje dążyły do zwycięstwa i tworzyły sobie sytuacje, ale wynik nie ulegał zmianie.
Polacy, by zająć drugie miejsce w grupie B, musieli wygrać i było to widać w ich poczynaniach. Gospodarze atakowali większą liczbą zawodników, a goście czekali na kontrataki. W 79. minucie zagotowało się w polu karnym Cezarego Miszty. Najpierw jeden z reprezentantów Niemiec trafił w poprzeczkę, piłkę opanował jeszcze Alidou i posłał ją do bramki, ale sędzia gola nie uznał, bo chwilę wcześniej Niemiec dotknął piłki ręką.
5.60 ZA ZWYCIĘSTWO POLSKI Z BELGIĄ? KIBICUJ BIAŁO-CZERWONYM I ZAGRAJ Z FORBET (WIĘCEJ)
Niemcy dopięli swego w 85. minucie. Długim podaniem obsłużony został Moukoko, który poradził sobie z dwoma obrońcami i płaskim strzałem pokonał Cezarego Misztę. Polacy grali do końca, chcąc ugrać choćby remis, ale tego popołudnia stać ich było tylko na jednego gola. Ostatecznie na stadionie im. Władysława Króla Polacy przegrali z Niemcami 1:2 i stracili szansę na awans do finałów Mistrzostw Europy do lat 21.
Polska – Niemcy 1:2 (1:1)
0:1 – Moukoko (25.)
1:1 – Białek (32.)
1:2 – Moukoko (85.)
Polska: Miszta – Mosór, Kiwior, Walukiewicz (68. Gruszkowski), Karbownik (85. Pieńko), Poręba (K), Lederman (58. Kałuziński), Kozłowski, Łakomy (58. Fornalczyk), Skóraś, Białek (68. Benedyczak)
Niemcy: Mantl, Vagnoman, Bella Kotchap, Thiaw (46. Bisseck), Katterbach, Osterhage (68. Flick), Martel, Burkardt, Samardzić (61. Lemperle), Alidou, Moukoko
Żółte kartki: Kałuziński, Kozłowski, Fornalczyk – Bisseck
Widzów: 11 732