Mateusz Kowalczyk nie zagra w ŁKS-ie? W grze zagraniczny klub.
Mateusz Kowalczyk nie pojedzie na mecz ŁKS-u z Legią. Kazimierz Moskal, dosyć dyplomatycznie powiedział, że młody zawodnik musi odpocząć po mistrzostwach Europy do lat 19. Młodzieżowiec pojechał na mecz z drużyną, ale jako wsparcie z trybun. Po spotkaniu zjadł pizzę z ełkaesiakami.
Czytaj także: Kibice ŁKS-u zebrali 10 tys. złotych dla chorego dziecka.
W grze o Kowalczyka były Raków, Górnik Zabrze, Legia. Według doniesień Gazety Wyborczej, do walki o młodzieżowca włączyło się Broendby i to właśnie z Duńczykami, pomocnik podpisze umowę. Prawdopodobnie oznacza to, że ŁKS zarobi więcej niż zakładano przy transferze wewnątrz ligi. Mówi się o kwocie większej niż milion euro. Poprzedni sezon Broendby skończyło na piątym miejscu w grupie mistrzowskiej. Co ciekawe, wiele wskazywało na to, że menedżerowie Kowalczyka ustalają już indywidualne warunki umowy z zabrzanami, ale klub ze Śląska dopiero planował złożenie ŁKS-owi oficjalnej oferty transferowej.
Kowalczyk weekend spędził jako zawodnik ŁKS-u, a w poniedziałek pojawił się na zajęciach z drużyną. Mimo tego, chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że to ostatnie chwile młodzieżowego reprezentanta Polski w Łodzi. Za transferem do Broendby przemawia… Instagram piłkarza. Od kilku dni obserwuje na nim drużynę z Kopenhagi. To nie byłby pierwszy transfer z ŁKS-u do Brøndbyvester. W 1999 do Broendby przeniósł się Rafał Niżnik.
W ŁKS-ie, Kowalczyk rozegrał 38 meczów w pierwszej lidze. Strzelił siedem goli i cztery razy asystował. Jest strzelcem pierwszej bramki dla ŁKS-u na nowym stadionie Króla. Trafił również w meczu z Arką Gdynia, jego gol dał dwukrotnym mistrzom Polski awans do ekstraklasy.
1 Comment
wie co robi że odchodzi