Szok, niedowierzanie, zaskoczenie. Były dyrektor sportowy ŁKS związał się z agencją, z której pozyskiwał najwięcej zawodników.
Krzysztof Przytuła przez sześć lat pracował jako dyrektor sportowy ŁKS-u. Chociaż na początku szło mu dobrze, pod koniec zagubił się i popełnił sporo błędów, które kosztowały łodzian utratę płynności finansowej.
Czytaj także: Javi Moreno wraca do Hiszpanii.
– Nie żałuję żadnego dnia w tym klubie. Ja byłem dyrektorem sportowym, nie zajmowałem się aspektami finansowymi. Przekonując piłkarzy, żeby do nas przyszli, chciałem żeby dostawali pieniądze na czas – powiedział były szef pionu sportowego łódzkiego klubu. – Nie wiedziałem, że problemy finansowe ŁKS-u są tak duże. Nie spodziewałem się, że to nakręci się z taką mocą i piłkarze zaczną hurtowo składać wezwania do zapłaty i rozwiązywać kontrakty w trakcie trwania sezonu – tłumaczył się Przytuła.
Jak poinformowała agencja BMG Sport, z którą Przytuła uwielbiał współpracować, gdy pracował w ŁKS-ie, były piłkarz Cracovii został dyrektorem sportowym firmy. Podczas pobytu w Łodzi, praktycznie co okienko pozyskiwał zawodników z tej stajni. W pewnym momencie można było wystawić cały skład złożony z zawodników BMG.
Czytaj także: Stadion Króla nominowany do prestiżowej nagrody.