Od początku sezonu wystawiamy piłkarzom Widzewa noty od 0 do 6. Najwyższą średnią ma ex aequo dwóch piłkarzy.
Jak co sezon oceniamy piłkarzy za każdy mecz w lidze. To niemal skala szkolna. Niemal, bo zdarza się, że za występ dajemy okrągłe 0, które niestety liczy się do średniej. Zero jest wtedy, gdy piłkarz wylatuje za czerwoną kartkę. Nie będzie tak jednak zawsze, bo wyobrażamy sobie sytuację, że jakiś zawodnik strzela trzy piękne gole, jest bohaterem spotkania, a na koniec wylatuje z boiska np. po drugiej żółtej kartce za zdjęcie koszulki podczas cieszenia się z bramki. Wtedy byśmy pewnie wybaczyli.
CZYTAJ TEŻ: Stałe fragmenty gry Widzewa. Jak to wygląda na tle ligi?
Na razie nie było takiej sytuacji, więc to tylko teoria. Dawaliśmy już zera tej jesieni i za każdym razem było to w sytuacjach, gdy któryś z widzewiaków osłabiał zespół. Tak było po czerwonych kartkach Juana Ibizy, Frana Alvareza i Samuela Kozlovskiego. Korciło nas też kiedyś, by ocenę 0 dać jednemu z piłkarzy, który wszedł na boisko w drugiej połowie i zagrał kompromitująco słabo (sami domyślcie się, o kogo chodzi), ale jednak daliśmy jedynkę, czyli bardzo słabo.
Raczej jesteśmy wymagający. Nie daliśmy ani jednej szóstki. Były za to piątki. Dostał je m.in. Rafał Gikiewicz. Taką ocenę bramkarz łodzian dostał choćby za ostatni mecz z Zagłębiem Lubin, a wcześniej także z Piastem Gliwice, Lechem Poznań oraz Śląskiem Wrocław.
Piątki mieli też już także Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky, Marek Hanousek, Jakub Łukowski, Imad Rondić, Jakub Sypek i Juljan Shehu.
Do końca tegorocznych gier pozostały jeszcze trzy ligowe mecze: z Puszczą Niepołomice, Rakowem Częstochowa i Stalą Mielec (to już pierwszy mecz rewanżowy). W sumie widzewiacy rozegrają więc 18 meczów podczas jesiennej batalii. Wtedy będzie wiadomo, który z piłkarzy Widzewa był najlepszym graczem jesieni na podstawie ocen Łódzkiego Sportu. Sklasyfikowani będą zawodnicy, którzy rozegrają co najmniej 50 procent meczów plus jeden. Wychodzi więc dziesięć spotkań, w których piłkarz był oceniany. Bo występ w meczu nie oznacza, że dostaje się notę. Trudno o nią, gdy zawodnik jest na boisku zbyt krótko.
Tylko sześciu piłkarzy zostało ocenionych w 15 meczach, czyli wszystkich dotychczas rozegranych. To Gikiewicz, Żyro, Fran Alvarez, Sypek, Rondić oraz Łukowski.
A tak wygląda średnia ocen po 15 meczach.
1. Rafał Gikiewicz 3,33 (15 meczów)
Mateusz Żyro 3,33 (15)
3. Juljan Shehu 3,27 (11)
4. Samuel Kozlovsky 3,15 (13)
5. Marek Hanousek 3,12 (8)
6. Juan Ibiza 3,08 (12)
7. Sebastian Kerk 3,07 (13)
8. Luis da Silva 3 (8)
9. Fran Alvarez 2,93 (15)
10. Marcel Krajewski 2,88 (9)
11. Jakub Łukowski 2,8 (15)
12. Antoni Klimek 2,75 (8)
13. Lirim Kastrati 2,63 (11)
14. Imad Rondić 2,6 (15)
15. Jakub Sypek 2,4 (15)
16. Kamil Cybulski 2 (14)
17. Hilary Gong 1,83 (12)
Nie ma już szans, by sklasyfikowani zostali na koniec roku Said Hamulić, który został oceniony w pięciu meczach (ma średnią 3), Kreshnik Hajrizi – dwa razy oceniony (średnia 2,5) oraz Hubert Sobol – cztery razy z notą (średnia 2).
Hanousek, Klimek i da Silva, muszą zostać ocenieni jeszcze w dwóch meczach, by być sklasyfikowani. Nawet jeśli się im to nie uda, to oczywiście wrócą do gry na wiosnę.
Wychodzi więc na to, że najrówniej i najlepiej jesienią grali Gikiewicz oraz Żyro, a wyróżnili się też Kozlovsky oraz Shehu, których można chyba uznać za objawienia jesieni w Widzewie.
Mogą zastanawiać niskie pozycje trójki atakujących: Sypka, Rondicia i Cybulskiego. Mieli niestety sporo bardzo słabych i bezbarwnych występów. Sypek miał jeden błysk (ostatni mecz z Zagłębiem) i pięć naszym zdaniem poprawnych występów, ale pozostałe były słabe, albo bardzo słabe. Nie wycofujemy się z tego.
Przykro nam patrzeć na przedostatnie miejsce Cybulskiego, ale poza niezłym występem na Legii i ostatnio nawet lepszym z drużyną z Lubina, pozostałe były naprawdę słabe.
Być może za nisko jest Rondić, skoro zdobył siedem goli. Mamy jednak w pamięci wiele jego nieudanych meczów. Dwa razy dawaliśmy mu ocenę bardzo dobrą, a trzy razy dobrą. Raz było poprawnie. A pozostałe występy oceniliśmy na noty słabo lub bardzo słabo. Bo naszym zdaniem tak właśnie było. Ale ok, obiecujemy od tej pory łaskawiej patrzeć na Bośniaka.
Ostatnie miejsce na naszej liście zajmuje Hilary Gong i mamy wrażenie, że większość kibiców Widzewa właśnie Nigeryjczyka wskazałoby, gdyby zapytać ich, kto jesienią spisywał się najgorzej. Ale dajmy Gongowi jeszcze czas. Może spadniemy z krzeseł na wiosnę…
I przypominamy, że to wszystko to tylko zabawa, a z nas żadni eksperci.
Hilary GongImad RondićMateusz ŻyroRafał GikiewiczWidzew Łódź