Piłkarze i trenerzy dostają propozycje przejścia do ŁKS-u. Czy stoi za tym kandydat na nowego właściciela?
ŁKS podpadł w kłopoty finansowe w pierwszym kwartale 2021 roku. Klub przestał wypłacać piłkarzom pensje, a konsekwencje tego odczuwa do dziś. Sprawy miały się tak źle, że za zaległości wobec Dragoljuba Srnicia i Carlosa Morosa Gracii ŁKS ukarano zakazem transferowym. Przegrał też sprawę z Mikkelem Rygaardem i musi mu wypłacić dwie zaległe pensje i premię za podpisanie kontraktu. W PZPN-ie toczą się sprawy Łukasza Sekulskiego, Rafała Kujawy i Wojciecha Łuczaka.
Nic dziwnego, że Tomasz Salski, prezes ŁKS-u, deklaruje, że chciałby sprzedać klub. Na konferencji podsumowującej 2021 rok mówił, że trwają rozmowy z dwoma chętnymi podmiotami. Na razie jednak nie ma konkretów.
W kilku ostatnich tygodniach kilku piłkarzy i trener dostali telefonicznie propozycje dołączenia do ŁKS-u. Dzwoniono m.in. do Marcina Adamskiego ( o czym pisaliśmy tutaj). Podobną rozmowę miał Bartosz Biel i kilku innych zawodników z Fortuna 1. Ligi (prosili o anonimowość – przyp. red.). Wszyscy są znanymi ligowcami, a łączy ich to, że zarabiają dużo mniej od obecnych ełkaesiaków, a wcale nie są od nich gorsi.
Trener jednej z drużyn, która też ma ambicje awansu do ekstraklasy, opowiada: – Ktoś dzwonił do jednego z moich piłkarzy, z pytaniem czy chciałby dołączyć do ŁKS-u. Zawodnik zapytał, czy zabiega o niego Krzysztof Przytuła. Odpowiedź jaką usłyszał mocno mnie zdziwiła. Dzwoniący zadeklarował, że Przytuły niedługo w klubie nie będzie – mówi szkoleniowiec “Łódzkiemu Sportowi”.
Według naszych informacji, do piłkarzy i trenerów dzwonią przedstawiciele polskiej agencji menedżerskiej, która chciałaby przejąć ŁKS. Według naszych informatorów oferta nie została jeszcze złożona, inwestor najpierw chciałby wybadać, kto pomoże mu w projekcie budowy nowej drużyny.
Podobnie było niedawno z GKS-em Bełchatów. Po tym jak klub popadł w tarapaty finansowe, jedna z agencji piłkarskich również chciała przejąć klub. Jej właściciele chcieli wziąć na ten cel 7 mln zł kredytu, ale nikt w Bełchatowie nie zdecydował się za nich poręczyć i koncepcja upadła. Menedżerowie składali też propozycję wykupienia widzewskiej spółki akcyjnej, jednak do transakcji nie doszło. Ale są już w Polsce przypadki, że właścicielami klubów, są ludzie blisko związani z agentami piłkarskimi. Oni sami według przepisów nie mogą posiadać udziałów spółkach piłkarskich.