Piłkarze Lecha Poznań idą jak burza w Lidze Konfederacji Europy. Ale w tym sezonie zwykle po meczach w pucharach nie potrafili wygrywać w lidze. A w niedzielę pojedynek z Widzewem.
Piłkarze Lecha mają prawo być już zmęczeni, bo w tym sezonie rozegrali o wiele więcej meczów, niż inne polskie drużyny. Najlepsze będzie porównanie z Widzewem, za którym 25 meczów w PKO Ekstraklasie i Fortuna Pucharze Polski. Poznański zespół ma ich na koncie już 44! Składają się na to rozgrywki krajowe (jeszcze Superpuchar), ale też eliminacje do Ligi Mistrzów (2 mecze) oraz aż 16 spotkań w LKE.
CZYTAJ TEŻ: Widzew i te przeklęte remisy. Kiedyś zmiotły dwóch trenerów
Awans Lecha do ćwierćfinału europejskiego pucharu, to naprawdę duży sukces polskiej drużyny, nawet jeśli to najmniej prestiżowe rozgrywki. Nic więc dziwnego, że Lech nie na każdym froncie walczy o triumfy. W Fortuna Pucharze Polski już nie gra po odpadnięciu w 1/16 finału ze Śląskiem Wrocław. W lidze jest dopiero trzeci za Rakowem Częstochowa i Legią Warszawa. Trudno będzie mu obronić tytuł mistrza Polski. To niemal niemożliwe. Matematyczne szanse niby są, ale przewaga 18 punktów Rakowa jest nie do odrobienia, bo zespół z Częstochowy wygrywa regularnie, a Lechowi zdarzają się wpadki.
Życzymy mu jej w najbliższą niedzielę w Sercu Łodzi. Widzew może nawet przegonić Lecha, ale musiałby wygrać zdecydowanie, bo jesienią przegrał w Poznaniu 0:2.
Oczywiście faworytem będzie Lech, ale patrząc na to, jak Kolejorz radził sobie w lidze po swoich występach w pucharach, można dodać Widzewowi kilka, a może kilkanaście procent szans więcej. Najpierw była pierwsza runda eliminacyjna do Ligi Mistrzów. Po obu meczach z Quarabagiem Agdam (wygrana 1:0 i porażka aż 1:5), w Superpucharze i PKO Ekstraklasie Lech przegrywał: z Rakowem (0:2) i ze Stalą Mielec (0:2).
Po dwumeczu z Dinamem Batumi (5:0 i 1:1) była wpadka z Wisłą Płock u siebie (1:3). Po pierwszym spotkaniu z Islandczykami z Vikingura (0:1) był remis z Zagłębiem Lubin (1:1), a po drugim (4:1) – porażka w domu ze Śląskiem (0:1). Na początku sezonu wyglądało to więc wręcz fatalnie i chyba właśnie wtedy Lech stracił szansę na obronę mistrzostwa Polski.
CZYTAJ TEŻ: Widzew w tabeli wiosny. Za nim drużyny trenerów na gorących krzesłach
Później było lepiej. Po dwumeczu z Dudelange (2:0 i 1:1) poznaniacy pokonali Piasta Gliwice (1:0), Lechię Gdańsk (3:0) i właśnie Widzew (2:0). To była więc bardzo dobra seria mistrzów, przerwana porażką z Villarreal (3:4) już w grupie LKE. Po meczu z Hiszpanami Lech zremisował z Pogonią Szczecin (2:2). A po wysokim zwycięstwie z Austrią Wiedeń (4:1) pokonał w lidze Wartę Poznań (1:0). Lechici wygrywali też po kolejnych meczach w pucharach: z Hapoelem Beer Sheva (dwa razy), ale już po rewanżu z Austrią (1:1), przegrali w lidze z Rakowem (1:2).
Rewanż z Villarreal wyszedł Kolejorzowi znakomicie (3:0) i w lidze udało mu się wygrać z Koronę Kielce (3:2). Ale później zmęczenie chyba zaczęło dawać o sobie znać. Po awansie do kolejnej rundy los skojarzył Lecha z Bodo/Glimt. Po remisie w pierwszym meczu (0:0), w PKO Ekstraklasie poznańska lokomotywa zatrzymała się w pojedynku z Zagłębiem Lubin. Na Bułgarskiej Lech przegrał 1:2. Porażkę odniósł też po zwycięstwie w rewanżu (1:0) – tym razem pokonał go Śląsk (2:1).
Później była już świeża rywalizacja z Djurgardens. Po pierwszym spotkaniu (2:0) Lech tylko zremisował z Piastem. Teraz – po rewanżu (3:0) na jego drodze staje Widzew.
Nie wiadomo, na jaki skład w Sercu Łodzi zdecyduje się trener John van den Brom: czy Lech wyjdzie w najsilniejszym zestawieniu, czy jednak o punkty powalczą zmiennicy? Mistrzostwo jest przegrane, ale trzeba cały czas utrzymać się na miejscu dającym awans do pucharów. Na pewno da go trzecie miejsce, a być może też czwarte. Ale na poznaniaków naciskają Pogoń i właśnie Widzew. Reszta stawki wcale nie jest bardzo daleko. Na pewno więc Lech nie może sobie pozwolić na kolejne straty punktów. Ale nogi też są na pewno coraz cięższe.
Po trzech ostatnich grach w pucharach, Kolejorz nie dał rady zwyciężyć w lidze. Nie udało mu się to aż 11 razy w tym sezonie.