Kibice Wisły Kraków, Lecha Poznań, Ruchu Chorzów czy Górnika Zabrze mogą mówić co chcą – najważniejszym ligowym meczem w polskiej lidze jest pojedynek Legii z Widzewem. To absolutny klasyk.
Wszystkie te kluby mają na koncie więcej mistrzostw Polski od Widzewa, ale mimo to, to właśnie łódzki klub jest największym rywalem Legii, która tytułów ma najwięcej. Nie bez powodu kibice zespołu ze stolicy rzucili się na bilety na piątkowy mecz. Spodziewany jest komplet i zapewne niesamowita atmosfera na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Oby tylko odbyło się bez awantur i klasyk był świetnym widowiskiem na trybunach i oczywiście na boisku. Bo to od piłkarzy obu drużyn zależy najwięcej.
Faworytem będzie na pewno Legia, nie tylko dlatego, że jest wyżej w tabeli. Zespół trenera Kosty Runjaicia są wiceliderem PKO Ekstraklasy (42 punkty). Widzew jest czwarty (35). Lepsza jest forma legionistów, którzy na wiosnę zdobyli 10 punktów. Widzewiacy w tej rundzie trzy razu zremisowali i raz zwyciężyli. Nie są to jednak różnice dużo, bo przecież łódzka drużyna też jeszcze nie przegrała. W lidze, w której jest przecież dopiero od ponad pół roku, gra z rywalami jak równy z równym, a wielu już przewyższa. Naprawdę nie ma się czego i kogo bać.
CZYTAJ TEŻ: Czy Widzew walczy z Legią o wicemistrzostwo Polski?
Oczywiście przez cały tydzień kibice i dziennikarze mówią o wielkim wydarzeniu, presja rośnie, ale podopieczni Janusza Niedźwiedzia powinni skupić się tylko na grze w piłkę i grać swoje, czyli budować akcje, atakować. Trzeba w Warszawie próbować wygrać. Jesienią w Sercu Łodzi gospodarze zorientowali się, że tak właśnie trzeba grać trochę za późno. W pierwszej połowie oddali pole przeciwnikowi. W drugiej już byli dla Legii równorzędnym rywalem, a nawet osiągnęli przewagę. Widzewiacy są bogatsi właśnie o tamten występ, mają doświadczenie, jak zagrać w tak ważnym meczu.
– Widzew był beniaminkiem, znów po tylu latach przyjechała „ta Legia” i widać to było po piłkarzach. Ale tylko w pierwszej połowie. Później widzewiacy zaczęli grać „swoje” i było już znacznie lepiej. Ten mecz wcale nie musiał być przegrany, szczególnie, że była tam kontrowersja ze spalonym Bartkiem Pawłowskim. I uważam, że w piątek Widzew powinien grać, tak jak gra, odciąć się od tego, że to mecz z Legią. Łodzianie już przeżyli ten pierwszy raz jesienią, więc nie ma powodów do dodatkowych emocji – mówi Sławomir Gula, który z Widzewem sięgał po mistrzostwo Polski w 1996 roku.
Rok później czerwono-biało-czerwoni wygrali na Legii po raz ostatni w historii. To był ten słynny mecz, w którym Widzew przegrywał do 87. minuty 0:2, a mimo to wygrał. Później 10 razy zwyciężali gospodarze i tylko raz był remis. Drużyna trenera Niedźwiedzia oczywiście dźwiga teraz ten ciężar, ale i o tym nie powinny myśleć.
CZYTAJ TEŻ: Legia spragniona Widzewa. Stadion wyprzedany. „Witamy w piekle”
W tym sezonie drużyna ze stolicy nie przegrała ani razu u siebie. Siedem razy wygrała i trzy razy był remis. Ale dla Widzewa nie jest wielką różnicą, gdzie gra, bo bilans spotkań domowych i wyjazdowych ma niemal taki sam. Nie musi też bać się kibiców Legii, bo przecież u siebie zawsze gra przy pełnych trybunach i gorącym dopingu.
Nie wiadomo jeszcze oczywiście w jakich składach zagrają obie drużyny. W Legii na pewno nie będzie Kacpra Tobiasza i Bartosza Ślisza. Obaj to podstawowi gracze. W Widzewie nic nie słychać o poważnych urazach, nikt nie musi też pauzować za kartki. Jedenastka już dawno się wyklarowała, więc pewnie nie będzie żadnych niespodzianek.
Oglądaj jak lubisz, gdzie chcesz i kiedy chcesz! Ciesz się sportowymi emocjami dzięki dostępowi między innymi do: CANAL+ Sport 1 | 2 | 3 | 4, Eleven Sports 1 | 2 | 3, Polsat Sport Premium 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6, VIAPLAY, CANAL+ Online, 69 kanałów TV z pakietu Entry+. Odwiedź Salony Canal+ Łódź i Tomaszów Mazowiecki – HD Punkt i poznaj szczegóły oferty!
Legia Warszawa – Widzew Łódź, piątek, godzina 20.30.