Włodarze klubu od dłuższego czasu byli pod presją kibiców. Wyniki Korony były coraz gorsze, więc nic dziwnego, że jej sympatycy domagali się zwolnienia szkoleniowca. Tym bardziej, że nie byli zadowoleni ze stylu gry prezentowanego przez ich ulubieńców.
Korona przyzwyczaiła nas do tego, że jej piłkarze przede wszystkim wyróżniali się brutalną grą i głęboką defensywą, co nie było zbyt miłe dla oka. O ile sam początek sezonu był w jej wykonaniu całkiem przyzwoity, od dłuższego czasu koroniarze notowali stały regres. Efektem tego zajmują obecnie 16. miejsce w tabeli, które może być jeszcze niższe – wystarczy tylko, by w obecnej serii gier komplet punktów zdobyła Lechia Gdańsk.
Korona podzieliła się dziś punktami z Piastem Gliwice. Gliwiczanie liczyli na to, że zadziała u nich efekt nowej miotły – w roli trenera gości debiutował Aleksandar Vuković, który, co ciekawe, miał okazję grać w Koronie Kielce pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego.
Remis nikogo nie usatysfakcjonował. Można było również odnieść wrażenie, że kielczanie zremisowali na własne życzenie, głęboko się cofając po objęciu prowadzenia. A uczynili to na początku pierwszego kwadransa. Niestety dla nich, im dalej w las tym coraz więcej do powiedzenia mieli goście.
CZYTAJ TAKŻE >>> Prezes Widzewa: „Bardzo potrzebny kubeł zimnej wody”
Jak już wiadomo, dzisiejszy remis z Piastem już definitywnie przelał czarę goryczy zarządu. Ten prawdopodobnie uległ presji kibiców i zwolnił szkoleniowca.
Kielczanie w najbliższy weekend zmierzą się z Lechem Poznań, a tydzień później, w sobotę o 12:30 na swoim stadionie podejmą Widzew Łódź. Przeciwko „Kolejorzowi” Koronę poprowadzi dotychczasowy asystent, Kamil Kuzera, ale, jak czytamy w oficjalnym komunikacie klubu o zwolnieniu Ojrzyńskiego: o kolejnych decyzjach Klub poinformuje na bieżąco.
Janusz Niedźwiedź pozostaje więc jedynym trenerem, który zachował posadę, będąc trenerem tegorocznego beniaminka. Przypomnijmy, że wcześniej zwolniony został szkoleniowiec Miedzi Legnica, Wojciech Łobodziński, którego zastąpił Grzegorz Mokry.