ŁKS Łódź zremisował bezbramkowo z uzbeckim FK Andijon. Co do powiedzenia mieli asystent Jauba Dziółki, Mateusz Hołownia i pomocnik Łódzkiego Klubu Sporotowego, Mateusz Kupczak?
ŁKS Łódź bezbramkowo zremisował z FK Andijon w pierwszym meczu kontrolnym podczas zgrupowania w tureckim Side. Łodzianie nie zachwycili swoją grą, ale kilka okazji sobie stworzyli. Nie wykorzsytali jednak żadnej z nich.
– Pierwsza połowa była całkowicie pod naszą kontrolą. Dominowaliśmy i powinniśmy zdobyć trzy lub cztery bramki, bo mieliśmy ku temu dogodne sytuacje. W drugiej połowie przeciwnik lepiej się prezentował, ale w końcówce to my mieliśmy piłkę na głowie i mogliśmy zdobyć zwycięską bramkę – mówił Mateusz Hołownia, asystent trenera ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE: Trener ŁKS-u zapowiedział zmianę w ustawieniu. Kibice mogą odetchnąć?
Po spotkaniu głos zabrał także Mateusz Kupczak. Środkowy pomocnik defensywny Łódzkiego Klubu Sportowego przyznał, że po solidnie przepracowanym tygodniu zawodnicy czuli w nogach obciążenie. Może dlatego gra ełakaesiaków nie zachwycała podczas pierwszego meczu kontrolnego w Side.
– Za nami dobry tydzień pracy i czuć było trochę to obciążenie. Wydaję mi się jednak, że dobrze pracowaliśmy podczas tego meczu. Chcieliśmy strzelić bramkę. Wiadomo, że mogliśmy być bardziej cierpliwi. Powtórzę raz jeszcze. To obciążenie nie pozwala być świeżym, ale ten sparing należy zaliczyć na plus – skomentował Mateusz Kupczak.
Kolejny mecz kontrolny rozegra we wtorek, 28 stycznia. Podopieczni Jakuba Dziółka zmierzą się z Obołoń Kijów (15. miejsce w ukraińskiej Premier Liha).
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS rozpoczął sprzedaż karnetów. Będzie lepiej niż jesienią?