Piłkarze ŁKS-u do ataku ruszyli dopiero po straconej bramce.
ŁKS przegrał z Miedzią Legnica. Łodzianie znowu tracą punkty przez błędy indywidualne. To trzeci z rzędu mecz, w którym ełkaesiacy nie wygrywają przez kuriozalną pomyłkę zawodnika. Tym razem zwiedli obrońcy, którzy pozwolili wyjść napastnikowi legniczan sam na sam z bramkarzem.
– W drugiej połowie zabrakło nam konsekwencji w wysokiej obronie i Miedź radziła sobie dzięki temu lepiej. Plan na mecz nie został zrealizowany – powiedział Jakub Dziółka, trener ŁKS-u.
ŁKS miał dobre momenty, ale to za mało. Pirulo popisał się świetnym strzałem z woleja. Bramkarz Miedzi obornił z dużym trudem.
– Wynik jest dla nas dużym rozczarowaniem. W pierwszej połowie dobrze graliśmy bez piłki, w obronie wysokiej, poza tym kilka szans na to, żeby zachować się lepiej w polu karnym Miedzi – dodał Dziółka.
Łodzianie znowu otrząsnęli się, gdy stracili gola. Ale było za późno, bo Miedź zwarła szyki w defensywie. Ostatnie minuty ŁKS walił głową w mur.
– Po straconej bramce nasza gra uległa poprawie i przy 1:0 dla Miedzi stworzyliśmy najlepsze sytuacje. Robimy analizę meczu i pracujemy dalej – podsumował trener łodzian.
1 Comment
lks to niech ogarnie swoich partnerow z kasu konstantynow lodzki gdzie prezesem jest pedofil jakub swiatlowski z 3 zarzutami