
Po jednym dniu odpoczynku po pięciosetowym spotkaniu siatkarki ŁKS Commercecon zagrał z #VolleyWrocław. Wygrał, choć nie przyszło mu to łatwo.
Siatkarki ŁKS-u są w trakcie maratonu, bo przecież w ubiegłym tygodniu grały w Turcji w Lidze Mistrzyń. Na dodatek kłopoty ze zdrowiem mają Andżelika Gajer i Regiane Bidias. Trener Adrian Chyliński chciał dać im odpocząć w spotkaniu we Wrocławiu i wydawało się, że nie będzie musiał korzystać z nich na dłuższym dystansie. Łódzka drużyna zaczęła mecz fatalnie, bo od wyniku 1:5! Okazało się jednak, że to złe miłego początku, bo straty zostały szybko odrobione dzięki dobrym serował Danieli Cechetto i Anny Obiały, a także skutecznej obronie i kontratakom. Po 10. punkcie sytuacja została już opanowana, a przewaga rosła i rosła, aż osiągnęła siedem punktów na koniec seta.
Druga partia zaczęła się jeszcze gorzej. Przy 0:4 czas wziął trener Chyliński, ale bez efektu, bo zrobiło się aż 1:8! Ale ełkaesianki pokazały charakter i dobrą siatkówkę. Na boisku pojawiła się Gajer i uspokoiła grę. Kolejny fragment ŁKS Commercecon wygrał 10:3, doprowadzając do remisu 11:11. Tym razem łodzianki nie wypracowały dużej przewagi, ale wystarczającą, by pewnie wygrać. Spory udział miała w tym Bidias, która od razu po wejściu na boisku popisała się asem.
Trener ŁKS-u Commercecon szukał optymalnego ustawienia, a największy kłopot miał z atakującą. Zaczęła mecz Cechetto, następnie grała Anastazja Hryshchuk, a kończyła przyjmująca Thana Fayad. I to ta ostatnia wypadła najlepiej.
Trzeci set był wyrównany, a rozstrzygnął się w końcówce. Wrocławianki serwowały tuż za siatkę, gdzie z przyjęciem nie radziła sobie Sonia Stefanik. Ełkaesianki nie były w stanie wyprowadzić ataku, a jak już się udało, Mariana Brambilla uderzyła w aut.
Wydawało się, że czas nie pracuje na korzyść łódzkiego zespołu, bo przecież dwa dni wcześniej rozegrał pięć setów. A jednak waleczna drużyna pokazała charakter i mimo kłopotów, wygrała z przedostatnią drużyną w tabeli 3:1. Znów jednak set zaczął się źle, bo #VolleyWrocław zdobył dwa pierwsze punkty, a później prowadził 4:1. Pięć kolejnych punktów było jednak autorstwa łodzianek, które następnie odskoczyły na 10:5.
Nie były jednak w stanie utrzymać wysokiego poziomu i straciły całą przewagę. Na krótko, bo dzięki dobrym obronom i skutecznemu atakowi wygrywały 15:10. I sytuacja sprzed kilku minut się powtórzyła, bo gospodynie odrobiły straty, bo siatkarki ŁKS-u miały problemy w przyjęciu zagrywki. Końcówka była dramatyczna – po asie Natalii Dróżdż, w poprzednim sezonie środkowej łódzkiej drużyny, zrobiło się 21:21. Końcówka to niewykorzystane szanse i gra punkt za punkt. Gdy Diana Frankevych nie trafiła w boisko, ŁKS Commercecon miał pierwszego meczbola – na zagrywkę poszła Anna Obiała, która nie wykorzystała dwóch ostatnich ataków. Ale zaserwowała tak, że przeciwniczki nie zdołały przyjąć piłki i zakończyła spotkanie.
MVP została Daria Szczyrba, która zdobyła 16 punktów, a ŁKS Commercecon zrównał się punktami z PGE Budowlanymi, którzy w niedzielę grają z LOS Nowy Dwór Mazowiecki.
#VolleyWrocław – ŁKS Commercecon 1:3 (18:25, 21:25, 25:20, 23:25)
ŁKS: Kowalczyk 3, Brambilla 13, Stefanik 12, Cechetto 2, Szczyrba 16, Obiała 13, Pawłowska (libero) oraz Gajer, Bidias 4, Hryshchuk 3, Nowak, Fayad 8