– Chcę udowodnić, że po dobrych występach jestem w stanie wrócić do reprezentacji Austrii – powiedział Husein Balić, nowy piłkarz ŁKS-u.
Balić na początku stycznia został piłkarzem ŁKS-u. Z klubem podpisał kontrakt do czerwca 2025 roku.
ŁKS jest pierwszym zagranicznym klubem Balicia w jego karierze. Skrzydłowy przyznał, że po kilku latach gry w tej samej lidze dotknęła go monotonia. Trafił do Łodzi, bo chciał spróbować czegoś nowego.
– Miałem poczucie, że w Austrii poznałem już wszystko. Ligę, sposób grania. Występowałem w niej naprawdę długi czas. Wszystko się powtarzało – ci sami rywale, te same stadiony. Mam 27 lat i uznałem, że to najlepszy moment, żeby spróbować czegoś nowego zagranicą – wyjaśnił Balić.
Zawodnik nie ukrywa, że dużą rolę w dopięciu tego transferu miał Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy ŁKS-u. Balić nie potrzebował wiele czasu na namysł. Szybko podjął decyzję o przenosinach do Łodzi.
– Dostałem telefon od dyrektora Janusza Dziedzica. Ten telefon bardzo mnie zaskoczył, dużo o mnie mówił i dużo o mnie wiedział. Rozmowę tę, a moment podpisania kontraktu dzieliły może cztery dni. Przyjechałem i podpisałem kontrakt – powiedział Austriak.
Balić odważnie deklaruje, że dzięki dobrej grze w ŁKS-ie chce wrócić do reprezentacji Austrii. Ostatni i jak na razie jedyny raz zagrał w niej w listopadzie 2020 roku.– Chcę ponownie pokazać się w europejskiej piłce, w ekstraklasie. Grać znów tak jak podczas moich dwóch pierwszych sezonów w LASK-u. W zeszłym roku być może nie byłem w najlepszej formie. To nie oznacza jednak, że zapomniałem jak się gra w piłkę. Chcę udowodnić, że po dobrych występach jestem w stanie wrócić do austriackiej kadry – dodał Balić.
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.