Duża nagroda finansowa dla ŁKS-u. Oby nie przeszła koło nosa.
W klasyfikacji Pro Junior System nadal rządzi ŁKS. Łodzianie mogli pozwolić sobie na niewystawienie Aleksandra Bobka, młodzieżowca i wychowanka, a i tak zajmują nadal miejsce na podium. Bramkarz uzbierał dla nich już 2340 punktów. Dla porównania, wszyscy czterej młodzieżowcy Widzewa mają łącznie punktów 960 (trzech z nich nie wypełniło jeszcze limitu, po którym będą liczyły się zdobyte przez nich oczka).
Na ŁKS czeka wielka kasa, bo wszystko wskazuje na to, że wraz z Ruchem Chorzów będzie walczył o drugie miejsce w klasyfikacji. Łodzianie mogą odskoczyć drugiemu beniaminkowi, bo ten musi radzić sobie bez Tomasza Wójtowicza. Boczny obrońca uzbierał o sto punktów więcej od Bobka. W klasyfikacji rządzi Zagłębie Lubin. To zespół, w którym punkty zdobywają dwaj wychowankowie .
Za zajęcie drugiego miejsca PZPN płaci ponad dwa miliony złotych. Za trzecie milion 750 tys. Jest tylko jeden problem. Żeby dostać tę wielką kasę trzeba się utrzymać. Spadkowicze dostają tylko połowę z puli nagród, a pozostałe pieniądze przekazywane są na Fundację Piłkarstwa Polskiego.
Nawet jeżeli ŁKS sprzeda zimą Bobka może spać spokojnie. Nie wiemy jaka przyszłość czeka Jana Łabędzkiego, który został zesłany do trzeciej drużynie. Za to Piotr Stokowiec na zajęcia zaprosił Jędrzeja Zająca, Antoniego Młynarczka i Oliwiera Sławińskiego. Z pierwszą drużyną trenuje również Ricardo Goncalves. Jak słyszymy, wszyscy mają szanse na debiut w ekstraklasie. Żeby zawodnik liczył się w klasyfikacji musi rozegrać pięć spotkań i przebywać na boisku przynajmniej przez 250 minut.