ŁKS Łódź gra w tym sezonie dobrą piłkę i nieźle punktuje. Niestety tylko u siebie. Na wyjazdach to całkowicie inna drużyna, która zdobyła zaledwie jeden punkt w delegacjach. A mamy przecież październik. Na temat postawy drużyny wypowiedział się zawodnik łódzkiego klubu – Artur Craciun.
ŁKS Łódź w niedzielę zmierzy się z GKS-em Tychy na Stadionie Króla. Miejsce rozgrywania tego meczu to bardzo dobry znak dla kibiców i drużyny z Al. Unii Lubelskiej 2. Nie jest tajemnicą, że ŁKS lepiej czuje się w meczach domowych w tym sezonie. Dysproporcja jest jednak zbyt duża.
Przed własnymi kibicami ŁKS zdobył 11 na 15 możliwych punktów, zdobył 10 goli i stracił tylko dwa, cztery razy zachowując czyste konto. Jedyne spotkanie, w którym łodzianie tracili bramki na swoim obiekcie to starcie z Polonią Warszawa (2:2). ŁKS na wyjazdach to jednak zupełnie inna bajka. ŁKS jest ostatni w tabeli, biorąc pod uwagę tylko mecze wyjazdowe. Na 18 możliwych punktów z delegacji łodzianie przywieźli… jeden. Jednym spotkaniem, które zakończyło się jakąkolwiek zdobyczą punktową ŁKS-u, to remis w Opolu z Odrą. Bilans bramkowy? Cztery zdobyte i aż 15 straconych bramek. Więcej goli na wyjeździe straciła tylko Miedź Legnica (20). Znakomitym potwierdzeniem wyjazdowej formy ŁKS-u był ostatni mecz w Pruszkowie, gdzie ełkaesiacy polegli 0:3 w meczu z beniaminkiem – Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
– W meczach domowych wyglądamy dobrze. Problemem są dla nas wyjazdowe spotkania. Musimy bardziej w siebie wierzyć. Na naszym stadionie mamy wsparcie fanów, którym chcemy odpłacić się zwycięstwem. Na wyjazdach trudno mi powiedzieć, co się z nami dzieje. Chodzi chyba o kwestię mentalną – mówił przed spotkaniem z GKS-em Tychy obrońca ŁKS-u Łódź, Artur Craciun.
– Mamy zachwianą pewność siebie na wyjazdach, zwłaszcza gdy nie wykorzystujemy swoich okazji, gdy wynik nie został jeszcze otwarty. Rozgrywki pierwszej ligi pokazują, że drużyna która zdobywa pierwszą bramkę, to w większości przypadków wygrywa mecz, a na pewno ma przewagę mentalną – powiedział z kolei trener ŁKS-u, Szymon Grabowski.
CZYTAJ TAKŻE: Kibice ŁKS-u nie przepadają za tym trenerem