Już w drugiej kolejce 1 Ligi Kobiet spotkały się oba łódzkie kluby. ŁKS KK Łódź podejmował w Sport Arenie MUKS Widzew Łódź. Zwycięsko z tego starcia wyszły koszykarki w biało-czerwono-białych barwach i to one przez najbliższe miesiące mogą cieszyć się zwycięstwem nad derbowym przeciwnikiem.
ŁKS KK Łódź i MUKS Widzew Łódź bardzo dobrze rozpoczęły nowy sezon 1 Ligi Kobiet. W pierwszej kolejce ełkaesianki pokonały Lou Tęczę Leszno, a widzewianki okazały się lepsze od AZS-u Uniwersytet Gdański. Do derbów Łodzi obie drużyny przystępowały zatem w dobrych nastrojach.
Spotkanie derbowe lepiej rozpoczęły zawodniczki prowadzone przez Małgorzatę Misiuk. Po celnym rzucie za trzy punkty Julii Drop zespół Widzewa prowadził 6:2. W połowie pierwszej kwarty goście prowadzili już 13:5. Wtedy do pracy wzięły się koszykarki ŁKS-u, które jeszcze przed końcem pierwszej części gry zmniejszyły stratę do zaledwie dwóch punktów. Po celnym rzucie Weroniki Puchacz było już tylko 19:17 dla Widzewa.
Podopieczne Piotra Zycha fatalnie jednak rozpoczęły drugą kwartę. Dopiero w 7. minucie Klaudia Banasiak zdobyła pierwsze punkty w tej części gry dla ŁKS-u KK Łódź. Widzew prowadził już wtedy jednak 31:20. Co ciekawe “trójka” Banasiak była jedynymi punktami gospodyń w tej kwarcie. Do przerwy MUKS Widzew Łódź ściskał w garści pewne prowadzenie 33:20.
Biało-czerwono-białe po zmianie stron zabrały się jednak za odrabianie strat, chociaż pierwsze słowo należało znów do Natalii Chałupki, która celnie rzuciła zza linii trzech punktów, dając Widzewowi prowadzenie 36:20. Sygnał do odrabiania strat dały gospodyniom Anna Krawiec i Magdalena Szkop. Te dwie koszykarki rzuciły w trzeciej kwarcie w sumie 18 punktów. Dwa dołożyła jeszcze Aleksandra Dzięciołowska, skutecznie egzekwując rzuty wolne. Dobra gra w tej odsłonię pozwoliła przed ostatnią kwartą zbliżyć się ełkaesiankom do rywalek na zaledwie cztery punkty. Widzew prowadził tylko 44:40.
Ostatnia część derbów Łodzi zapowiadała się pasjonująco i taka też była. Po nieco ponad minucie mieliśmy już remis 44:44, dzięki dobrym rzutom za dwa punkty Magdaleny Szkop i Aleksandry Dzięciołowskiej. Po kolejnej minucie ŁKS po raz pierwszy w tym meczu wyszedł na prowadzenie 46:44. Obie drużyny zaczęły toczyć bój o zwycięstwo. Na nieco ponad cztery minuty przed końcem minimalnie prowadził ŁKS KK Łódź po tym jak celnie rzuciła Julia Kobiella (51:50). Później przez prawie dwie minuty żadnej z drużyn nie udało się trafić do kosza. Niemoc przełamała Łucja Grzenkowicz. 25-latka najpierw dobrze rzuciła z półdystansu, a chwilę później popisała się dobrym lay-upem. Na minutę przed końcem tego emocjonującego starcia podopieczne Piotra Zycha prowadziły 55:50. Nadzieję Widzewowi mogła dać jeszcze Natalia Chałupka, ale trafiła tylko jeden z dwóch rzutów wolny. Po drugiej stronie nie pomyliła się w tym elemencie z kolei Magdalena Szkop, dając ŁKS-owi zwycięstwo 57:51.
Pierwsze derby Łodzi w tym sezonie okazały się prawdziwą gratką dla kibiców, którzy zdecydowali się przyjść na to spotkanie do Sport Areny. Widzewianki mają czego żałować, bo do przerwy prowadziły i to zdecydowanie kilkunastoma punktami. Po zmianie stron ŁKS wziął się do roboty i odwrócił losy tego spotkania.
ŁKS KK Łódź 57:51 MUKS Widzew Łódź
(17:19, 3:14, 20:11, 17:7)
ŁKS: Plucińska, Szkop, Krawiec, Kaczor, Grzenkowicz; Dzięciołowska, Banasiak, Obrębska, Stasiełowicz, Puchacz, Serednicka
Widzew: Zasada, Panufnik, Drop, Kobiella, Urban; Stawicka, Mazurek, Kuper, Bołbot, Chałupka
CZYTAJ TAKŻE: Kolejne miejskie pieniądze dla łódzkich klubów. Najwięcej dostanie ŁKS
ABY PRZEJŚĆ DO GALERII, KLIKNIJ NA ZDJĘCIE PONIŻEJ
1 Liga KobietŁódzki Klub Sportowy – Koszykówka KobietMUKS Widzew Łódź